Wspomniane "korytarze solidarności" to kolejowe i drogowe połączenia transportowe przez państwa członkowskie Unii, które graniczą z Ukrainą. Przebiegają m.in. przez Polskę i Rumunię. Janusz Wojciechowski stwierdził, że UE przygląda się kilku inicjatywom państw członkowskich, aby opracować wspólny plan pokrycia dodatkowych kosztów transportu.
Wszystko przez fakt, że Rosja wycofała się z umowy o eksporcie ukraińskiego zboża drogą morską. Porozumienie to miało pomoc w zapobieżeniu światowemu kryzysowi żywnościowemu poprzez umożliwienie bezpiecznego eksportu zboża zablokowanego przez wojnę w Ukrainie.
Zboże z Ukrainy utknie?
W czasie obowiązywania tzw. umowy zbożowej ok. 60 proc. ukraińskiego eksportu było wysyłane "korytarzami solidarności", a 40 proc. przez Morze Czarne – wyliczył komisarz. – To nie pierwszy raz, kiedy Rosja (użyła – przyp. PAP) żywności jako broni. Sytuacja jest podobna jak na początku wojny – stwierdził przedstawiciel Komisji Europejskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Handel nie jest wystarczająco atrakcyjny. Beneficjentem tej sytuacji będzie Rosja, bo taniej będzie kupować zboże z Rosji niż z Ukrainy, które jest transportowane przez Polskę do portów bałtyckich – dodał Janusz Wojciechowski, lecz nie podał kosztorysu.
Dlatego też Unia jest gotowa zwiększyć swoją pomoc w eksporcie ukraińskich produktów rolno-spożywczych.
Jesteśmy gotowi eksportować prawie wszystko. To jest około czterech milionów ton nasion oleistych i zbóż miesięcznie i taki wolumen osiągnęliśmy w listopadzie ubiegłego roku – ogłosił Janusz Wojciechowski.
Państwa nadbałtyckie są gotowe pomóc
Agencja Reutera z kolei poinformowała, że Litwa zwróciła się do Komisji Europejskiej o opracowanie trasy dla ukraińskiego zboża przez porty w krajach bałtyckich: Estonii, Łotwie i Litwie.
W liście litewscy trzej ministrowie stwierdzili, że to posunięcie stworzyłoby "realistyczną i godną zaufania alternatywną trasę" dla eksportu ukraińskich produktów. Ukraińskie zboże miałoby trafić do portów: w Tallinie, Rydze, Windawie, Lipawie i Kłajpedzie
Zgodnie z przedstawionymi szacunkami wspomniane pięć portów ma łączną zdolność eksportową zboża na poziomie 25 milionów ton.
Polska gotowa jednostronnie zamknąć granice
O zbożową sytuację był też pytany minister rolnictwa Robert Telus. Polityk wskazał, że w Brukseli toczyły się rozmowy dotyczące przedłużenia zakazu wwozu do pięciu krajów UE (Polski, Węgier, Słowacji, Bułgarii i Rumunii) produktów rolnych z Ukrainy, który obowiązuje do połowy września. Podkreślił, że "piątka" ma poparcie również państw nadbałtyckich.
Mam nadzieję, że 15 września będzie przedłużony. Wiele głosów było takich, które nas popierają w tej kwestii. Bardzo mocno podkreślałem to, co już niejednokrotnie mówiłem, że to, co my robimy, te nasze decyzje, które podejmujemy, tworzenie tej "koalicji piątki" nie jest przeciwko nikomu. Jest dla naszych rolników przygranicznych przede wszystkim, ale również - jeżeli dobrze zbudujemy te narzędzia - to one będą również służyły dla Unii Europejskiej i będą również służyły dla Ukrainy – wskazał Robert Telus.
Jeżeli jednak Bruksela nie będzie zainteresowana przedłużeniem porozumienia, to Polska będzie gotowa na wprowadzenie najostrzejszych działań.
Polska gotowa zamknąć granice
W ubiegłym tygodniu Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska będzie gotowa jednostronnie zamknąć granice po 15 września, jeżeli Unia nie przedłuży obowiązującego porozumienia. Szczególnie że w UE zawiązuje się niemiecko-francuski sojusz, który ma na celu wymusić na państwach przyfrontowych otwarcie granic dla surowców z Ukrainy.
Zapytany o tę zapowiedź premiera minister rolnictwa potwierdził, że jednostronne działanie jest na stole, choć podkreślił, że jest ono ostatecznością.
Oczywiście, jeżeli będzie taka potrzeba, to będziemy musieli, bo interes naszych rolników jest dla nas najważniejszy. Ale mam taką nadzieję, że to się rozwiąże bez używania tych narzędzi. Chcę jeszcze raz powiedzieć za premierem Mateuszem Morawieckim, że jeżeli tak będzie potrzeba to na pewno do Polski zboże po 15 września również nie będzie wpływać. To jest taka pewna deklaracja – powiedział Robert Telus.
Zwrócił też uwagę, że od kiedy KE wprowadziła decyzje dla pięciu krajów, tranzyt produktów rolnych przez Polskę wzrósł dwukrotnie. – Jesteśmy skłonni pomóc w tym tranzycie – zakończył minister.