Około 8 lat temu, krajowa opinia publiczna była zbulwersowana działalnością tzw. "czyścicieli kamienic". W odpowiedzi na ten proceder politycy postanowili zmienić przepisy kodeksu karnego. Warto zwrócić uwagę, że odpowiednie zmiany prawne weszły w życie dopiero na początku stycznia 2016 roku. Niestety, szybko okazało się, że są one niezbyt precyzyjne i wzbudzają wątpliwości interpretacyjne.
Właściciel mieszkania, który na przykład rozwiązał umowę z dostawcą prądu dla zadłużonego najemcy nie może być pewny, czy grożą mu nawet trzy lata więzienia. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili wyjaśnić, na czym polegają problemy z przepisami chroniącymi najemców przed "odcięciem" mediów.
Nie wiadomo jak należy traktować najem bez umowy
Zaraz po wprowadzeniu kontrowersyjnych przepisów do kodeksu karnego, niektórzy eksperci zwracali uwagę, że nowe regulacje są nieprecyzyjne. Mowa o artykule 191 paragraf 1a kodeksu karnego.
Wspomniany przepis mówi, że kara więzienia do 3 lat grozi osobie, która w celu wymuszenia określonego działania (np. wyprowadzki), zaniechania lub znoszenia "stosuje przemoc innego rodzaju uporczywie lub w sposób istotnie utrudniający innej osobie korzystanie z zajmowanego lokalu mieszkalnego". Pod pojęciem "przemocy innego rodzaju" rozumie się m.in. kierowanie siły fizycznej na rzecz (np. wybijanie okien, wymianę zamków lub demontaż rur doprowadzających wodę).
Wątpliwości dotyczą jednak tego, jak szeroko sięga pojęcie "zajmowanego lokalu mieszkalnego". Definicja takiego pojęcia nie znajduje się w kodeksie karnym. Właśnie dlatego rodzą się pytania, czy odcinanie mediów osobie zajmującej lokum bez żadnego tytułu prawnego powinno być traktowane jako przestępstwo według artykułu 191 paragraf 1a kodeksu karnego. Z zajmowaniem mieszkania bez tytułu prawnego mamy do czynienia na przykład wtedy, gdy lokator wyłamał drzwi i zasiedlił lokal albo poprzez zaległości czynszowe doprowadził do wypowiedzenia umowy najmu.
Trybunał Konstytucyjny wcale nie przeciął wątpliwości
Nie do końca precyzyjne przepisy zawsze skutkują dylematami sędziów. Taka sytuacja dotyczy również regulacji chroniących najemcę przed „odcięciem” mediów. Już latem 2017 roku Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim zadał pytanie prawne Trybunałowi Konstytucyjnemu. Chodziło o to, czy artykuł 191 paragraf 1a kodeksu karnego można stosować, gdy najem nie posiada podstawy prawnej. Bielski sąd miał wątpliwości, czy karanie właściciela mieszkania w takiej sytuacji jest zgodne z Konstytucją RP.
W dniu 2 października 2019 r. Trybunał Konstytucyjny nie odpowiedział na to pytanie prawne i umorzył postępowanie (zobacz sprawa o sygnaturze akt P 17/17). To oznacza, że spore wątpliwości nadal pozostają. Stanowisko Sejmu w opisywanej sprawie wyjaśnia inną kwestię. Według sejmowych prawników, jeżeli właściciel mieszkania przerwał dostawę mediów bez użycia siły (np. rozwiązując umowę z dostawcą), to nie ma podstawy do jego oskarżenia z art. 191 paragraf 1a kodeksu karnego. Sądy nie są jednak związane taką sejmową interpretacją przepisów.
Sędziowie czasem stają po stronie właścicieli mieszkań
Tych właścicieli prywatnych mieszkań, którzy próbują walczyć z uciążliwymi lokatorami, może pocieszyć fakt, że sprawy karne dotyczące "odcinania" mediów na razie są rzadkie. Jedną z przyczyn wydaje się fakt, że przestępstwo wymienione w artykule 191 paragraf 1a kodeksu karnego podlega ściganiu na wniosek pokrzywdzonego.
Jeżeli przyjrzymy się wyrokom dotyczącym "odcinania" mediów wydanym od początku 2016 roku, to można wyciągnąć wniosek, że sędziowie czasem stają po stronie właścicieli mieszkań (stwierdzając znikomą szkodliwość społeczną czynu). Takim stanowiskiem sądu zakończyło się m.in. postępowanie w sprawie właściciela mieszkania, który pod presją sąsiadów wymienił zamki wyjątkowo problematycznym najemcom (zobacz: Wyrok Sądu Rejonowego w Kętrzynie z dnia 31 maja 2019 r. - sygn. akt. II K 518/18).
Pozytywne dla właścicieli mieszkań wyroki zdarzają się również w sprawach związanych z kontrolą mieszkania pod nieobecność najemców, którzy uniemożliwiali wejście do lokalu (przykład: Wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk - Południe z 17 listopada 2015 r. - sygn. akt II K 792/14). Niestety nie można zagwarantować, że sędzia zawsze weźmie pod uwagę położenie zdesperowanego właściciela lokum, któremu bardzo daleko jest do "czyściciela kamienic".
Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.