Projekt rozporządzenia w tej sprawie pojawił się na stronach rządu. Jak podkreśla w nim Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, 13. emerytura została na stałe wpisana do systemu świadczeń społecznych, a realizacja wypłaty następuje ze środków Funduszu Solidarnościowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z uwagi jednak "na potrzebę zabezpieczenia innych istotnych społecznie zadań realizowanych i planowanych do realizacji przez Fundusz Solidarnościowy w 2023 r., niezbędne jest uzupełnienie środków pieniężnych Funduszu".
Na poczet wypłaty 13. emerytury i "obsługi kosztów wypłaty świadczenia" zaciągnięta zostanie jednorazowa pożyczka z Funduszu Rezerwy Demograficznej na kwotę 5 mld zł. Spłata tej pożyczki ma nastąpić w 10 ratach od 2028 r. do 2037 r.
Przypomnijmy: Fundusz Rezerwy Demograficznej to w zamyśle pieniądze na czarną godzinę, szykowane na czas, gdy system emerytalny stanie się zbyt dużym obciążeniem dla finansów państwa. Wypłaty trzynastej emerytury zaczną się pod koniec marca.
Ekonomiści krytykują rząd, wskazując, że mówi jedno, a robi drugie
Jak zauważa ekonomistka Hanna Cichy z Polityka Insight, projekt pojawia się "po tygodniu chwalenia się przez rząd cudem budżetowym (faktycznie karmionym inflacją)". Przypomina, że Fundusz Rezerwy Demograficznej miał zabezpieczać ZUS.
Posłanka Izabela Leszczyna z PO stwierdza, że PiS tym samym przyznał, że nie ma pieniędzy. "Ale co tam, oni pożyczą, a my, obywatele, oddamy z odsetkami. Wszyscy ministrowie finansów z PiS za nieodpowiedzialne i nieudolne zarządzanie finansami państwa powinni stanąć przed sądem" – zauważyła na Twitterze.
Z kolei Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych, uważa, że "to drenowanie rezerwy demograficznej, a leci na nas meteoryt kryzysu demograficznego".
"Po drugie to jest 'trick' księgowy zaniżający deficyt 'budżetu państwa'. Hochsztaplerzy ze Świętokrzyskiej zapowiedzieli na Stadionie Narodowym 'konsolidację funduszy', aby było rzekomo przejrzyściej. A tu kolejna machlojka księgowa" – wskazał Dudek, odnosząc się do prezentacji premiera Mateusza Morawieckiego z zeszłego poniedziałku pt. "Stabilne finanse publiczne w niestabilnych czasach".
Premier Morawiecki: to jest tak, jakby ktoś pożyczał sobie z jednej kieszeni do drugiej kieszeni
Tymczasem jeszcze niedawno premier przekonywał, że dzięki rządowi PiS Polska przetrwała trudny okres pandemii, a finanse publiczne nie tylko są bardzo stabilne, ale też radzą sobie nadspodziewanie dobrze. Zdaniem Morawieckiego stało się tak dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego, gdy poprzednicy PiS z koalicji PO-PSL "zostawili je w opłakanym stanie", a dzięki temu – jak sugerował szef rządu – rząd stać m.in. świadczenia w rodzaju 500 plus czy 13. i 14 emerytury.
Podobny pogląd wyraził w tę sobotę w Jaśle, gdzie powiedział:
Naprawione finanse publiczne stworzyły nam bazę do tego, że mamy pieniądze na 13. i 14. emeryturę, na 500 plus, na całą politykę społeczną, to 85 mld zł rocznie.
We wtorek premier miał okazję odpowiedzieć na krytykę związaną z rzeczywistym źródłem finansowania tegorocznej trzynastej emerytury. – Sektor finansów publicznych składa się z budżetu i różnych funduszy. Mamy ich kilkadziesiąt. Tutaj nie ma rozróżnienia, że rząd coś pożycza. To jest tak, jakby ktoś pożyczał sobie z jednej kieszeni do drugiej kieszeni. Są pieniądze na emerytury. Wszystko tu jest zabezpieczone, nie ma problemu – stwierdził szef rządu, odpowiadając na pytania dziennikarzy po wtorkowym posiedzeniu rządu.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.