100 mld zł - tyle według szacunków Komisji Nadzoru Finansowego może kosztować banki niekorzystny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie frankowej (C-520/21).
Zagadnienie, o którego rozstrzygnięcie polski sąd zwrócił się do luksemburskiego trybunału, dotyczy rozliczeń między stronami umowy. Frankowicz zmierza do uzyskania sądowego potwierdzenia, że bankowi nie będzie przysługiwało roszczenie o wynagrodzenie za korzystanie z udostępnionego przez bank kapitału w przypadku unieważnienia umowy walutowego kredytu hipotecznego z uwagi na abuzywność jej postanowień.
KNF apeluje o zdrowy rozsądek
Orzeczenia Trybunału są drogowskazem dla sądów krajowych, stąd niepokój sektora bankowego o wpływ wyroku w tej sprawie na linię orzeczniczą, który zapadnie za kilka miesięcy. W razie zanegowania roszczenia banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału - tłumaczy KNF - konsument uzyska "darmowy kredyt", a bank pozostanie z kosztem kapitału, którym przez wiele lat - na mocy umowy zawartej z bankiem - dysponował klient.
Według Jacka Jastrzębskiego, przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), takie rozstrzygnięcie nie tylko spowoduje gigantyczne jednorazowe odpisy w sektorze, ale przede wszystkim zachwieje stabilnością rynku finansowego, co może doprowadzić do jego załamania i upadku niektórych banków.
Prawdopodobne scenariusze, które się rysują w takiej sytuacji zakładają upadłość jednego albo nawet kilku dużych banków. Trudności dużych banków pociągają za sobą obciążenia i koszty, które obciążają także banki mniejsze, w tym nieposiadające portfeli kredytów walutowych - mówił Jastrzębski podczas wtorkowej konferencji.
Swoją opinię w tej sprawie przewodniczący KNF wygłosił 12 października przed luksemburskim sądem. Miał zaledwie kwadrans na zaprezentowanie stanowiska. Urząd właśnie opublikował jego treść na swojej stronie interenetowej - zajmuje dziewięć stron.
Trybunał nie przyjął pisemnego stanowiska nadzorcy, dlatego szef KNF postanowił skorzystać z wyjątkowych uprawnień i udać się tam osobiście, co świadczy o powadze sytuacji i determinacji polskiego nadzoru w obliczu ryzyka, jakie wisi nad bankami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bomba z opóźnionym zapłonem
Według danych KNF, liczba umów kredytów frankowych objętych sporami to ok. 100 tysięcy, wobec około 400 tysięcy umów kredytów frankowych oraz ponad 2,4 miliona wszystkich umów kredytów mieszkaniowych.
Lwią część batalii sądowych wygrywają frankowicze, dążąc głównie do unieważnienia umowy. Z analizy nadzorcy wynika, że trudności dużych banków oraz związane z nimi obciążenia pociągnęłyby za sobą dalsze problemy, także banków mniejszych, nieposiadających portfeli kredytów walutowych.
Doszłoby do wystąpienia "efektu zarażania" - powiedział przewodniczący KNF we wtorek.
Dodał, że kanałem "transmisji" może być zarówno panika wśród uczestników rynku i związane z nią zawirowania płynnościowe, jak i nadzwyczajne i istotne obciążenia dla sektora bankowego związane z koniecznością zasilenia systemu gwarantowania depozytów. Informowaliśmy o tym w money.pl pod koniec ubiegłego tygodnia w artykule "Kurz po przejęciu Getinu jeszcze nie opadł. Sektor pod presją trzech czynników".
KNF przypomina, że system bankowy stanowi główne źródło finansowania polskiej gospodarki - zarówno bezpośrednio - w postaci kredytów dla przedsiębiorstw, jak i pośrednio - przez finansowanie zakupów nieruchomości i bieżącej konsumpcji.
W powiązaniu z nadchodzącym globalnym spowolnieniem gospodarczym i niestabilną sytuacją geopolityczną opisany kryzys bankowy z dużym prawdopodobieństwem doprowadziłby do głębokiego i długotrwałego załamania gospodarczego Polski. Według KNF niewątpliwie odbiłoby się ono na sytuacji i poziomie życia dużej części społeczeństwa.