O tym, że Czechy pozwą Polskę za rozbudowę kopalni Turów, poinformowało czeskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Wniosek złożyły Ministerstwa Środowiska i Spraw Zagranicznych. Powodem pozwu jest przede wszystkim negatywny wpływ wydobycia na przygraniczne rejony Hrádek i Frýdlant, gdzie po czeskiej stronie spada poziom wód gruntowych" – informuje "Rzeczpospolita, która powołuje się na portal České noviny.
O tym, że rozbudowa polskiej kopalni węgla brunatnego na trójstyku granic (w województwie dolnośląskim), informujemy regularnie. Czesi alarmują, że wydobycie węgla utrudni dostęp do wody w ich kraju. Pod koniec września władze Czech złożyły formalną skargę.
"Polska w zasadzie nie komunikuje się z Czechami i nie dostarcza informacji ani dokumentów, o które oni proszą”, a także „nie przestrzega procedur określonych w prawie UE" – informowała przed kilkoma miesiącami agencja prasowa ČTK. W obliczu te bierności, Czesi sięgnęli po broń największego kalibru.
Rozbudową kopalni zaniepokojeni są również Niemcy. Władze Saksonii, która może być najbardziej dotknięta skutkami ekspansji, zleciły badania, z których płynie jeden wniosek: polska inwestycja stanowi ryzyko dla tego landu.
— Każda kopalnia węgla brunatnego napędza kryzys klimatyczny, ale Turów zagraża ponadto jakości wody i stabilności całego regionu. Rozwój górnictwa odkrywkowego narusza europejskie prawo ochrony środowiska. Turów musi zostać zatrzymany — powiedziała przed kilkoma miesiącami cytowana przez "PB" Karsten Smid, ekspert ds. energii w Greenpeace w Niemczech.
Czesi mają nadzieję, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej najpierw rozpatrzy wniosek o zastosowanie środków tymczasowych. Decyzja w tej sprawie, przerywająca wydobycie, mogłaby zostać wydana w ciągu kilku tygodni.
Turów chce działać do 2044 roku
W marcu 2020 roku kopalnia Turów otrzymała przedłużenie koncesji na wydobycie o 6 kolejnych lat. W ramach odnowionej koncesji prowadzi swoją działalność górniczą na zmniejszonym o ponad połowę obszarze górniczym w stosunku do obszaru określonego w starej koncesji z 1994 r. Przedłużenie pracy kopalni Turów gwarantuje dalszą pracę elektrowni Turów, a tym samym pewne dostawy prądu do ponad 3 mln gospodarstw domowych – informuje PAP.
Kopalnia równolegle stara się o przedłużenie koncesji do 2044 roku, czyli do całkowitego wyczerpania pokładów węgla. Po 2044 roku, zgodnie z polityką Zielonego Ładu Unii Europejskiej, tereny turoszowskiego kompleksu energetycznego poddane zostaną procesowi rekultywacji.
Turów jest jednym z trzech wielkich kompleksów energetycznych funkcjonujących na bazie węgla brunatnego (obok Bełchatowa z grupy PGE i Konina z grupy ZE PAK).