Kilkakrotnie pisaliśmy o tym, że Niemcy i Czechy protestują przeciwko rozbudowie kopalni węgla brunatnego PGE Turów. Położenie kopalni na trójstyku granic powoduje, że może ona wywierać negatywny wpływ również na naszych sąsiadów.
Czesi alarmują, że wydobycie węgla utrudni dostęp do wody za naszą południową granicą. Obawy wyrażają też Niemcy, którzy żadnej formalnej skargi jeszcze nie złożyli, ale przeprowadzili badania, z których płynie jeden wniosek: polska inwestycja stanowi ryzyko dla Saksonii.
— Każda kopalnia węgla brunatnego napędza kryzys klimatyczny, ale Turów zagraża ponadto jakości wody i stabilności całego regionu. Rozwój górnictwa odkrywkowego narusza europejskie prawo ochrony środowiska. Turów musi zostać zatrzymany — powiedziała przed kilkoma miesiącami cytowana przez "PB" Karsten Smid, ekspert ds. energii w Greenpeace w Niemczech.
PGE nie ma zamiaru zmieniać planów, choć do chóru przeciwników inwestycji dołączyło ponad 50 organizacji pozarządowych, kilkudziesięciu europosłów, posłów oraz samorządowców. Podpisali się pod apelem do Komisji Europejskiej i polskiego rządu w sprawie szkodliwej działalności kopalni Turów – informuje wrocławska "Gazeta Wyborcza".
Listy płyną do instytucji europejskich
Sygnatariusze listu przekonują, że prace w odkrywce są niezgodne z unijnymi przepisami, jak np. Ramową Dyrektywą Wodną, bo mogą spowodować pogorszenie stanu części wód.
"Prawo Unii Europejskiej zostało stworzone, aby chronić ludzi, społeczności i dobra publiczne. Jednak jeśli nie jest egzekwowane, staje się bezużyteczne. Komisja Europejska, jako «strażniczka traktatów», musi interweniować i pociągać do odpowiedzialności rządy państw członkowskich, jeżeli prawa obywateli są łamane" – czytamy w liście, którego fragment cytuje "GW".
To nie pierwszy list, jaki w tej sprawie trafił do instytucji europejskich. Pod koniec września Czechy wysłały formalną skargę do KE na Polskę, która może zakończyć się przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
Turów chce działać do końca
W marcu 2020 roku kopalnia Turów otrzymała przedłużenie koncesji na wydobycie o 6 kolejnych lat. W ramach odnowionej koncesji prowadzi swoją działalność górniczą na zmniejszonym o ponad połowę obszarze górniczym w stosunku do obszaru określonego w starej koncesji z 1994 r. Przedłużenie pracy kopalni Turów gwarantuje dalszą pracę elektrowni Turów, a tym samym pewne dostawy prądu do ponad 3 mln gospodarstw domowych – informuje PAP.
Kopalnia równolegle stara się o przedłużenie koncesji do 2044 roku, czyli do całkowitego wyczerpania pokładów węgla. Po 2044 roku, zgodnie z polityką Zielonego Ładu Unii Europejskiej, tereny turoszowskiego kompleksu energetycznego poddane zostaną procesowi rekultywacji.
Turów jest jednym z trzech wielkich kompleksów energetycznych funkcjonujących na bazie węgla brunatnego (obok Bełchatowa z grupy PGE i Konina z grupy ZE PAK).