Nie rozbudowujemy kopalni węgla brunatnego Turów, a jedynie kontynuujemy wydobycie i przeprowadzamy bieżące prace – przekonuje PGE. Nie przekonuje to Czechów, którzy boja się, że powiększenie należącej do PGE kopalni, która znajduje się tuż przy granicy, znacząco obniży się poziom wód gruntowych także po ich stronie granicy.
Postulują więc, by polska strona zapewniła specjalny system uszczelniający i zagwarantowała, że w razie potrzeby zapewni dostawy wody potnej mieszkańcom czeskich gmin – informuje "Puls Biznesu".
Kopalnia Turów, która zaopatruje w węgiel elektrownię o takiej samej nazwie, przyczynia się do pokrycia około 8 proc. zapotrzebowania energetycznego całego kraju.
Wprawdzie w kopalni Turów rzeczywiście zapadła decyzja o budowie podziemnego uszczelnienia, które ma zatrzymać ewentualne ubytki wody z Czech, ale nasi sąsiedzi i tak nie są zadowoleni z tego, w jaki sposób rozgrywają się sprawy wokół kopalni.
"Polska w zasadzie nie komunikuje się z Czechami i nie dostarcza informacji ani dokumentów, o które oni proszą”, a także „nie przestrzega procedur określonych w prawie UE" – informuje agencja prasowa ČTK. Sprawa trafiła więc na szczebel rządowy, a premier Andrej Babiš zobowiązał ministrów środowiska oraz spraw zagranicznych, by monitorowali sprawę i zaproponowali rozwiązanie problemu.
Środkiem ostatecznym, ale wchodzącym w grę, jest zaskarżenie naszego kraju do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl