Zgodnie z uchwałą Rady Miasta Zakopane z 15 czerwca, opłaty za postój na terenie miasta zostały zróżnicowane w zależności od podstrefy oraz miejsca zamieszkania. Ceny dla mieszkańców posiadających Zakopiańską Kartę się nie zmieniły, ale stawki dla turystów zostały podniesione.
Przyjezdni za pierwszą godzinę postoju w podstrefie A płacą 5 zł, w podstrefie B – 4 zł, w podstrefie C - 4 zł oraz w podstrefie D - 5,20 zł. Druga i trzecia godzina postoju są droższe i wynoszą odpowiednio: 6 zł; 4,60 zł; 4,50 zł; 6,20 zł oraz 7,20 zł; 5,40 zł; 5,00 zł; 7,40 zł.
"Wygląda tak, jakby kurort chciał się ich pozbyć" - pisze portalsamorządowy.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Specjalna karta tylko dla mieszkańców Zakopanego
Mieszkańcy, którzy posiadają Zakopiańską Kartę Mieszkańca, są uprawnieni do płacenia dotychczasowych stawek. Pierwsza godzina to koszt 3,00 zł, druga godzina – 3,50 zł, a trzecia – 4,30 zł. Dodatkowo użytkownicy karty mają możliwość bezpłatnego postuje raz na dobę na wyznaczonych miejscach oznaczonych znakami poziomymi w kolorze pomarańczowym i znakami pionowymi przy wybranych budynkach przez pierwsze 60 minut.
Tomasz Filar, zastępca burmistrza Zakopanego poinformował, że wyższe stawki za parkowanie wynikają ze wzrostu kosztów utrzymania parkingów. – Dotychczasowe stawki były ustanowione przez Radę Miasta Zakopane w 2016 r. Od tego czasu wszystkie koszty mocno wzrosły. Dlatego zdecydowaliśmy się podnieść ceny – wskazał.
Dlaczego turyści płacą więcej?
Zdaniem zastępcy burmistrza turyści za bilety parkingowe płacą więcej, ponieważ "odśnieżanie ulic, remonty dróg czy inwestycje w mieście są finansowane z podatków opłacanych przez mieszkańców Zakopanego".
Podobne podniesienie stawek za parkowanie w strefie ograniczonego parkowania dla przyjezdnych zostało przyjęte w ostatnim czasie w Krakowie. Zróżnicowanie stawek ma w tym mieście wejść w życie 5 sierpnia 2024 r.
"Czy to oznacza, że stolica Podhala chce się pozbyć turystów? A może tylko chce ich "doić"?" - pyta portalsamorządowy.pl.
Obiad na Krupówkach. Sprawdzili ceny
Wyższe stawki nie tylko w Polsce
Portal przywołuje zjawisko tzw. "overtourismu", czyli nadmiernej turystyki. W Polsce nie jest ono jednak tak powszechne.
Należy pamiętać, że problem overtourismu nie jest związany wyłącznie z samą liczbą turystów, lecz chociażby z ich niepożądanymi zachowaniami, które mogą działać na szkodę lokalnej społeczności, środowiska naturalnego czy ekosystemu. Stymulowanie ruchu poza sezonem wysokim, rozwijanie oferty turystycznej z dala od centrum, tworzenie stref wyłącznie dla pieszych - to jedne z wielu wykorzystywanych działań czy narzędzi - zauważa w rozmowie z portalem Przemysław Marczewski z Polskiej Organizacji Turystycznej.
Jak czytamy, w niektórych krajach świata zagraniczni turyści również płacą znacznie więcej niż obywatele. W Tajlandii czy Indiach za wizyty muzeach przyjezdni płacą kilka razy więcej. W Iranie ceny mogą być nawet 10 razy droższe niż dla miejscowych.
Rząd Tajlandii rozważał nawet wprowadzenie podwójnych cenników w hotelach. Miało to pomóc podnieść się po kryzysie z czasów pandemii. A w niektórych miejscach miejscowi nie muszą w ogóle płacić za wstępy, np. do świątyni Angkor Wat w Kambodży.