Obecnie system funkcjonuje w ten sposób, że kiedy pracownik zachoruje, pracodawca pokrywa koszty wynagrodzenia za pierwsze 33 dni zwolnienia lekarskiego (lub 14 dni w przypadku pracowników, którzy przekroczyli 50. rok życia).
Dopiero po 34 dniach choroby ZUS przejmuje ciężar wypłaty zasiłku. Firmy często narzekają na ten system, twierdząc, że jest dla nich obciążeniem, zwłaszcza, że większość pracowników korzysta ze zwolnień lekarskich na krótkie okresy, zazwyczaj tylko na kilka dni - czytamy w "Fakcie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Chcemy, aby głównymi beneficjentami tych nowych rozwiązań były zwłaszcza małe firmy - mówił Donald Tusk w ubiegłym tygodniu. - Często zdarza się, że w firmie pracują tylko 2-3 osoby, a kiedy jedna z nich idzie na zwolnienie lekarskie, może to doprowadzić nawet do bankructwa takiej firmy - dodał szef rządu.
Nowy pomysł jest taki, by to ZUS był odpowiedzialny za wypłatę wynagrodzeń od pierwszego dnia choroby pracownika. Dzięki temu, na kontach przedsiębiorców mogą pozostać dodatkowe środki.
Według wstępnych szacunków będzie to kosztować budżet ok. 11 mld zł. Właśnie tyle pieniędzy przedsiębiorcy zapłacili za chorobowe swoich pracowników w 2022 r. Teraz te pieniądze ma pokryć ZUS, co oznacza, że będzie musiał na to znaleźć środki. A to rząd zasila ZUS z budżetu państwa.
Pensja w dwóch częściach?
"Fakt" zwraca uwagę, że zmiany zapowiadane przez rząd mogę uderzyć w pracowników. Problem polega na tym, że po wprowadzeniu zmian, pracodawca wypłacałby wynagrodzenie tylko za czas rzeczywiście przepracowany. Za okres przebywania na zwolnieniu lekarskim, wynagrodzenie wypłacałby ZUS.
- ZUS ma 30 dni na wypłatę zasiłku od dnia otrzymania pełnej dokumentacji - mówi w rozmowie z dziennikiem dr Paweł Łuczak z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. - Czyli jeśli pracownik zachoruje 20 stycznia, ZUS wypłaci mu zasiłek do 20 lutego. Ale to nie musi być ten sam termin, w którym pracownik otrzymuje swoje regularne wynagrodzenie. W rezultacie, pensję otrzyma w dwóch częściach. To może być problematyczne dla osób, które mają różne zobowiązania - dodaje ekspert. Przypomnijmy, że pracownik na zwolnieniu lekarskim otrzymuje 80 proc. swojego wynagrodzenia.
Zasiłek chorobowy to świadczenie wypłacane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych lub pracodawcę osobom objętym ubezpieczeniem społecznym, które są niezdolne do wykonywania pracy.
Liczba "lewych" L4 rośnie. Polacy oszukują
Aż 20 proc. pracowników korzystających z zwolnień lekarskich oszukuje swoich pracodawców - wynika z danych Conperio. W ubiegłym roku firma przeprowadziła kontrolę prawie 40 tysięcy zwolnień, niemal tyle samo co ZUS.
Z danych wynika, że między 2021 a 2022 rokiem liczba zwolnień lekarskich wykorzystanych przez Polaków wzrosła o 5 milionów, a według szacunków Conperio, w 2023 roku przekroczy 30 milionów - czytamy.