W związku z kryzysem powodziowym w południowo-zachodniej Polsce codziennie odbywają się sztaby kryzysowe z udziałem premiera Donalda Tuska, wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka oraz innych ministrów, dowódców wojskowych i szefów służb, a także przedstawicieli władz lokalnych.
Mieszkania powodzian. Tusk komentuje
Podczas sobotniego posiedzenia szef rządu odniósł się do wypowiedzi nadbryg. Michała Kamienieckiego, funkcjonariusza straży pożarnej, który odpowiada za zarządzanie kryzysowe w Stroniu Śląskim i w Lądku-Zdroju.
- Działamy w warunkach kryzysowych nad odtworzeniem funkcjonalności bytowych, infrastruktury. Efektem zakończenia naszych działań, żeby to było jasne, będzie to, że będziecie mogli dojechać do swoich mieszkań, natomiast drogi nie będą wyglądały tak jak przed katastrofą - mówił, zwracając się do mieszkańców miast, gdzie odpowiada za zarządzanie kryzysowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od pierwszych dni słyszę od ludzi, którzy utracili swoje domy rozpacz w głosie. Wiadomo, że szczególnie tam, gdzie zniszczenia są duże, wasze mieszkania nie będą gotowe w ciągu najbliższych tygodni. Wiec my zapewnimy możliwość mieszkania wszystkim bez wyjątku, natomiast wiadomo, że to nie jest własny dom - skomentował premier Tusk.
Kierując słowa do powodzian, zaapelował o wyrozumiałość. - Rozumiem reakcje ludzi, którzy mówią, że nie chcą się przenieść do innego miasta, bo są stąd. Zrobimy tak, żebyście jak najmniej ucierpieli, ale nie ma się co oszukiwać - niektórzy z was do własnych domów wrócą później - znaczył premier. - Naszym zadaniem jest, żeby ten stan prowizorki, w jakim się znaleźliście, był jak najmniej dokuczliwy. Liczymy przy tym na zrozumienie. Środków na odbudowę i remonty nie zabraknie. To gwarantujemy na sto procent - zapewnił.