Donald Tusk w środę na konferencji prasowej był pytany m.in. o powody opracowania i skierowania przez rząd do Sejmu nowego projektu ustawy okołobudżetowej. Dziennikarze pytali, czy premier nie obawia się, że prezydent wyśle ustawę budżetową na 2024 r. do Trybunału Konstytucyjnego.
Budżet na 2024 rok. Premier przestrzega prezydenta
- Obóz polityczny pana prezydenta Dudy to są dzisiaj ostatni ludzie, którym powinno zależeć na szybszych wyborach. Ale gdyby tak się miało zdarzyć, że pan prezydent na polecenie Jarosława Kaczyńskiego dokona jakichś łamańców prawnych po to, żeby rozwiązać parlament, żeby doprowadzić do wyborów, to myślę, że pożałowaliby tego w sposób dużo bardziej dotkliwy niż 15 października. Nie sądzę, żeby takie scenariusze w głowie pana prezydenta się rysowały. Wydaje mi się to bardzo mało prawdopodobne - stwierdził Donald Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odniósł się także do kwestii ewentualnego skierowania ustawy okołobudżetowej do TK. Zauważył, że każda tego typu decyzja będzie ze stratą dla tych ludzi, którzy "czekają na niektóre decyzje wynikające z tej ustawy lub w ogóle z ustawy budżetowej". Chodzi m.in. o podwyżki dla nauczycieli.
Odradzałbym panu prezydentowi prowokowanie. Ludzie będą źli - ci, którzy czekają na pieniądze wynikające z obu ustaw budżetowej i okołobudżetowej. Przestrzegałbym przed takim graniem ludziom na nerwach i emocjach, bo tak się nie robi po prostu - powiedział Tusk.
"To nie jest gest przeciwko prezydentowi"
Premier przekonywał, że rządowy projekt ustawy okołobudżetowej jest szerszy niż zaproponowany jeszcze w grudniu przez prezydenta. - Przeprowadzimy go tak czy inaczej - zapewnił.
- Pan prezydent nie będzie musiał mieć już żadnych wątpliwości, ponieważ te propozycje, jakie zawarł w swoim projekcie, będą w całości skonsumowane przez projekt rządowy. On dotyczy także innych spraw, których inicjatywa prezydenta nie dostrzegała. To nie jest gest przeciwko panu prezydentowi. Chcemy możliwie uprościć i przyspieszyć procedowanie nad tym projektem - powiedział premier.
Przypomnijmy: 23 grudnia prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024, czyli ustawę okołobudżetową. W uzasadnieniu wyjaśnił, że nie zgadza się na przeznaczenie zapisanych w ustawie 3 mld zł na "nielegalnie przejęte media publiczne".
Cztery dni później minister kultury "w związku z decyzją Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o wstrzymaniu finansowania mediów publicznych" podjął decyzję o postawieniu w stan likwidacji spółek Telewizja Polska S.A., Polskie Radio S.A. oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A.
Pod koniec grudnia do Sejmu wpłynął prezydencki projekt ustawy okołobudżetowej. Jest on niemal tożsamy z zapisami ustawy przyjętej przez Sejm, którą prezydent zawetował, z wyjątkiem przepisów dotyczących przekazywania 3 mld zł mediom publicznym. Znalazły się w nim m.in. podwyżki dla nauczycieli.
Premier Tusk natomiast zapowiedział przygotowanie nowego, rządowego projektu ustawy okołobudżetowej, w której gwarantowane są m.in. podwyżki dla nauczycieli od 1 stycznia 2024 r. W rządowym projekcie zapisano, że 3 mld zł w obligacjach na państwowe media zostaną przeznaczone na onkologię dziecięcą, na psychiatrię dziecięcą oraz na choroby rzadkie genetyczne.