- Kiedy zaczynałem być premierem w roku 2007, korzystałem za często z tych lotów, które przysługują premierowi czy głowie państwa do transportu wewnątrz, w obrębie kraju i zostałem szybko sprowadzony na ziemię i nie mam żadnych wątpliwości, że trzeba tutaj trzymać jakieś zdrowe proporcje - stwierdził Tusk we wtorek na konferencji po posiedzeniu Rady Ministrów.
Loty Tuska po Polsce. Premier uderzył się w pierś
Premier odniósł się tym samym do doniesień o lotach byłego szefa rządu Mateusza Morawieckiego. Z odtajnionego rejestru lotów HEAD wynika, że w latach 2021-2023 Morawiecki 34 razy leciał rządowym samolotem do Krakowa i Katowic w czasie, gdy obchodzono miesięcznicę pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich. Ustalenia podał portal tvn24.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam temat nie nadaje się na ani złośliwości, ani polityczną przepychankę, mówię o tragedii smoleńskiej, natomiast zrozumiałe dla mnie to nie jest. Prawdziwy problem polega na tym, że my dzisiaj mówimy o setkach lotów każdego roku pana premiera i prezydenta. Nie tych 34, ale setkach lotów. Więc mam wrażenie, że tam zgubiono proporcje w sposób taki dość drastyczny - zaznaczył Tusk.
Loty o statusie HEAD dotyczą premiera, prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu. W 2019 r. została uchwalona ustawa o lotach najważniejszych osób w państwie, regulująca, jakie loty mają status HEAD i kto może znajdować się na pokładzie rządowych samolotów wraz z najważniejszymi osobami w państwie. Ustawa doprecyzowała też, kto jest odpowiedzialny za prowadzenie Centralnego Rejestru Lotów.
W styczniu szef kancelarii premiera Jan Grabiec powiadomił o odtajnieniu informacji na temat lotów najważniejszych osób w państwie.