Donald Tusk był pytany m.in. o to, czy podtrzymuje wtorkową wypowiedź o ewentualnym skróceniu kadencji Sejmu.
"Jeśli będą chcieli wcześniejszych wyborów, to je dostaną"
- Prezydent decyzję podjął - podpisał budżet, więc z mojego punktu widzenia jako premiera nie ma większych problemów - mamy budżet, państwo będzie normalnie funkcjonowało - odpowiedział premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podkreślił, że nie chce kilka miesięcy po wygranych wyborach ponownie rozpoczynać "wielkiej kampanii". - Mamy za dużo roboty - dodał.
-Ja tylko bardzo wyraźnie chciałem podkreślić, bo tak jest naprawdę - jeśli nie da się rządzić, bo prezydent będzie przeszkadzał i jeśli będą chcieli wcześniejszych wyborów, to je dostaną. Ale nie sądzę, żeby tam był jakiś entuzjazm po stronie PiS do idei rozwiązania parlamentu i wcześniejszych wyborów - powiedział szef rządu.
-Na koniec dnia - tak mi się wydaje - dadzą Polsce spokój z tymi dziwnymi pomysłami - dodał.
- Natomiast martwi mnie to, że prezydent zapowiada de facto, że ma zamiar do końca swojej kadencji przeszkadzać - powiedział Tusk. Według Tuska, Andrzej Duda "źle zaczął prezydenturę - od zdewastowania systemu prawa w Polsce i niestety źle kończy prezydenturę".
Decyzja prezydenta ws. budżetu
W środę Kancelaria Prezydenta przekazała, że Andrzej Duda podjął decyzję o podpisaniu m.in. ustawy budżetowej na 2024 r. i zdecydował o skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego. Duda wskazał na wątpliwości dotyczące uchwalenia ustawy bez możliwości udziału Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Zgodnie z konstytucją Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów, czyli potrzebnych jest do tego 307 głosów. Skrócenie kadencji Sejmu oznacza też skrócenie kadencji Senatu. Projekt uchwały ws. skrócenia kadencji może złożyć: prezydium Sejmu, komisja sejmowa lub grupa 15 posłów.