Oto #TopWP. Przypominamy najlepsze materiały ostatnich miesięcy.
W umowie koalicyjnej zawartej w listopadzie 2023 r. przez obecnie rządzącą koalicję czytamy:
Potężny wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w ostatnich latach musi być zatrzymany, dlatego strony Koalicji wprowadzą zasadę, że chorobowe pracownika już od pierwszego dnia będzie płacone przez ZUS.
Przypomnijmy, że obecnie pracodawca wypłaca wynagrodzenie chorobowe ze swoich środków za 33 dni niezdolności do pracy w ciągu roku kalendarzowego. Dotyczy to pracowników poniżej 50. roku życia. W przypadku pracowników, którzy ukończyli już 50 lat, pracodawca wypłaca wynagrodzenie za 14 dni niezdolności do pracy w ciągu roku. Jeśli pracownik choruje dłużej, dostanie zasiłek chorobowy z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ZUS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biznes mówi "sprawdzam"!
Od powołania nowego rządu minęło 140 dni, a o pracach nad zmianą przepisów dotyczących wypłaty wynagrodzenia chorobowego przez ZUS nikt na razie nie słyszał.
– Rozumiem, że te 100 konkretów na sto dni rządu Donalda Tuska to była taka "figura polityczna", ale dobrym sygnałem byłoby chociaż potwierdzenie, że takie zmiany w przepisach od następnego roku nastąpią – mówi członek zarządu i dyrektor departamentu legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Jakub Bińkowski.
Nasz rozmówca dodaje, że opłacanie wynagrodzenia chorobowego przez firmy już od pierwszego dnia L4 uderza głównie w mikroprzedsiębiorców, którzy zatrudniają po kilka osób.
Jak relacjonuje Bińkowski, kiedy w mikrofirmie na L4 idzie jeden pracownik, przedsiębiorca musi opłacić jego wynagrodzenie chorobowe oraz wynagrodzenie osoby, która go zastąpi. Płaci więc podwójnie, co przy obecnych kosztach zatrudnienia daje poważne obciążenie dla takiej małej firmy.
– Mali przedsiębiorcy nie są w stanie unieść nałożonych na nich ciężarów finansowych. W ubiegłym roku zamknęło się lub zawiesiło działalność gospodarczą aż 600 tys. podmiotów – podaje przykłady Bińkowski.
Czy ZUS to wytrzyma?
Zdaniem eksperta rząd powinien być w stanie wprowadzić zmiany w płaceniu chorobowego dla wszystkich sektorów.
Ile kosztowałoby przejęcie przez ZUS wypłaty wynagrodzeń chorobowych? Z danych zgromadzonych przez Biuro Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców wynika, że za pierwsze półrocze 2023 r. firmy wypłaciły pracownikom wynagrodzenia chorobowe na łączną kwotę 6,2 mld zł. Rok wcześniej było to (za cały rok) 10,9 mld zł. Czy ZUS udźwignie ten ciężar?
Zadłużenie na prawie 11 mld zł byłoby istotnym ciosem dla Funduszu Chorobowego FUS, który i tak jest już deficytowy. Przypomnijmy, że planowane na ten rok wpływy do tego funduszu to 25,3 mld zł, a wydatki - 32,1 mld zł. Deficyt sięgnie więc 6,8 mld.
Warto tu przypomnieć, że Lewica, której przedstawicielem w rządzie jest obecna ministra rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, szła do wyborów z hasłem podniesienia wynagrodzenia chorobowego z obecnych 80 proc. do 100 proc. podstawy dla wszystkich, a nie tylko w przypadku kobiet w ciąży czy osób, które ucierpiały w wyniku wypadku w drodze do lub z pracy. To oznaczałoby jeszcze większy wzrost deficytu w Funduszu Chorobowym.
"Dobry dług" i zawiedzione nadzieje?
Zdaniem prawnika, eksperta od ubezpieczeń społecznych i wykładowcy Uniwersytetu Warszawskiego dr. Tomasza Lasockiego zadłużenie Funduszu Chorobowego byłoby wyższe, ale też prorozwojowe.
- Ta obietnica jest o tyle ważna, że jest jedyną adresowaną do podmiotów zatrudniających pracowników na etatach, a nie na umowach B2B, cywilnoprawnych czy płacących im w szarej strefie - zaznacza dr Lasocki.
Zdaniem prawnika rozwiązanie powinno być wdrożone szczególnie z powodu pracownic w ciąży oraz rodziców małych dzieci, które często chorują i nieraz zarażają samych rodziców.
Z kolei Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz, który wysłał 5 kwietnia list otwarty do premiera Donalda Tuska m.in. w sprawie chorobowego, mówi, że danych wyborcom obietnic trzeba dotrzymywać i nie ma niczego gorszego niż ich rozczarowanie.
O ile w przypadku składki zdrowotnej pojawiły się już pierwsze informacje ze strony ministra finansów, to w przypadku chorobowego jest kompletna cisza. Przedsiębiorcy czekają na reakcję rządu, koszty pracy znacząco rosną – wylicza Abramowicz.
W liście do premiera napisał on, że dla firm z sektora MŚP konieczność opłacenia świadczenia przez pierwsze dni choroby pracownika to bardzo duże obciążenie, które niejednokrotnie prowadzi do zapaści finansowej, a w konsekwencji zawieszenia lub likwidacji działalności firmy.
Dodaje również, że Polska należy do tych krajów Unii Europejskiej, w których pracodawca najdłużej obciążony jest obowiązkiem wypłacania pracownikowi zasiłku chorobowego.
Ministerstwo widzi to tak...
Zapytaliśmy biuro prasowe rządu oraz Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, czy rząd wywiąże się z danej przedsiębiorcom obietnicy, a jeśli tak, to od kiedy wejdą w życie zmiany.
W odpowiedzi otrzymaliśmy maila, z którego wynika, że wymaga to wielu zmian w przepisach, szeregu analiz oraz podjęcia dialogu społecznego.
Reforma wymaga przeprowadzenia bardzo dokładnych analiz skutków finansowych zaproponowanego rozwiązania w różnych wariantach i my obecnie takie analizy razem z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych prowadzimy – czytamy w komunikacie prasowym.
Urzędnicy dodają, że wprowadzenie w życie tej reformy musi także wiązać się z szeregiem zmian w obowiązujących przepisach. Rząd chce uniknąć m.in. wzrostu "nieuzasadnionych absencji chorobowych" czy wypychania pracowników na zwolnienie lekarskie, aby zoptymalizować koszty działalności.
Dlatego resort prowadzi jednocześnie prace nad reformą orzecznictwa lekarskiego w ZUS, a także nad zmianami w przepisach dotyczących kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich.
Ponadto rozważane są zmiany w przepisach dotyczących ustalania prawa do zasiłku chorobowego i rozkładu obowiązków w tym zakresie między ZUS i płatników składek.
Co zaś tyczy się terminu wejścia w życie nowych przepisów, to ministerstwo nie podaje żadnych dat. Uzależnia go od przygotowania i przeprowadzenia najpierw opisanych powyżej reform.
Katarzyna Bartman, dziennikarka money.pl