TVP kilka tygodni temu, już po zmiana władz, ujawniła wynagrodzenia niektórych pracowników. W odpowiedzi na zapytanie posła Koalicji Obywatelskiej, Dariusza Jońskiego, dowiedzieliśmy się, że np. Michał Adamczyk, Marcin Tulicki oraz Samuel Pereira, zarobili odpowiednio 1,5 mln zł, 714 tys. zł oraz 440 tys. zł brutto. Paweł Gajewski, bliski współpracownik poprzedniego szefa TVP, Jacka Kurskiego, w latach 2021-2023 na różnych stanowiskach dyrektorskich zarobił z kolei ponad 3 mln zł brutto.
Telewizja Polska ujawniła też wysokość zarobków Joanny Kurskiej. Żona Jacka Kurskiego, byłego prezesa TVP, otrzymała łącznie 1,53 mln zł za trzynaście miesięcy pracy w TVP.
TVP stawia tamę. Nie chce ujawnić zarobków kolejnych dziennikarzy
Wiele wskazuje na to, że wysokości zarobków innych osób możemy już nie poznać. O nowe dane zwrócił się do publicznego nadawca serwis Wirtualne Media. TVP odmówiła.
W uzasadnieniu swojej decyzji wskazała na przepisy ograniczające dostęp do informacji publicznej. Umowy z dziennikarzami są traktowane jako tajemnica przedsiębiorstwa. TVP podkreśla, że jest spółką skarbu państwa, ale jednocześnie działa na wolnym rynku. Telewizja Polska nie chce zdradzić zarobków swoich gwiazd konkurencyjnym nadawcom, by nie osłabiać swojej pozycji rynkowej oraz nie umożliwiać konkurentom zyskania przewagi poprzez poznanie warunków produkcji i emisji programów, w tym warunków finansowych.
TVP argumentuje też, że dostęp do informacji publicznej nie może naruszać prywatności osób fizycznych, podkreślając, że dziennikarze, których wynagrodzenia były przedmiotem wniosku, nie pełnią funkcji reprezentacyjnych w ramach działalności spółki, co wyłącza ich z zakresu funkcji publicznej.
Inni też zarabiali fortunę? Nowy szef TAI zdradza szczegóły
Jak mogły wyglądać zarobki innych osób? Paweł Moskalewicz, nowy wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej odpowiedzialny za TVP Info, rzucił nieco światła na ten temat w wywiadzie z "Polityką".
- To nieprawdopodobne pieniądze. Przykładowo: za poprowadzenie 20-minutowego programu jeden z takich pracowników dostawał kwotę odpowiadającą średniej krajowej pensji. Szczególnie uprzywilejowani za godzinę pracy dostawali tyle, ile normalnie ludzie zarabiają w tydzień lub dwa - to jest ten rząd wielkości - opisywał.
Moskalewicz przyznał też, że za prowadzenie lub wydawanie pojedynczego odcinka programu płacono nawet od 3 do 7 tys. zł.
Trzęsienie ziemi w TVP
Bartłomiej Sienkiewicz, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, 19 grudnia 2023 roku podjął decyzję o odwołaniu dotychczasowych rad nadzorczych TVP, Polskiego Radia i PAP, a na ich miejsce powołał nowe. W wyniku tej decyzji doszło do zmian w zarządach tych spółek. Ogłoszono, że Tomasz Sygut obejmie stanowisko prezesa Telewizji Polskiej. Decyzja ministra spotkała się z negatywnym odbiorem ze strony polityków PiS, którzy uznali ją za bezprawną.
Po tym jak prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową, w której znajdowały się zapisy o pomocy dla TVP, szef resortu kultury postawił media publiczne w stan likwidacji. W przypadku Telewizji Polskiej sąd wniosek odrzucił. Resort odwołał się jednak od tej decyzji, sprawa jest w toku.