Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|
aktualizacja

Tysiąc złotych podwyżki dla nauczycieli kosztowałby łącznie 6 mld zł. Zapłaciłyby gminy

220
Podziel się:

Nauczyciele mają od nowego roku zarabiać o 5 proc. więcej. To jednak dla nich za mało. Domagają się 1 tys. zł podwyżki. Oznacza to, że w przyszłym roku trzeba byłoby znaleźć dodatkowe 6 mld zł. – To nieosiągalne – mówi ekspert dla money.pl.

Nauczyciele nie są zainteresowani procentowymi podwyżkami, tylko konkretnymi kwotami.
Nauczyciele nie są zainteresowani procentowymi podwyżkami, tylko konkretnymi kwotami. (East News, Maciej Luczniewski/REPORTER)

Praca nauczycieli jest trudna, odpowiedzialna i słabo płatna. Wynagrodzenia zależą od wykształcenia, stopnia awansu zawodowego i stażu. Co prawda resort edukacji twierdzi, że w przyszłym roku pensje wzrosną o 5 proc., ale nauczyciele żądają więcej. Co najmniej 1000 zł na rękę. Swoje roszczenia chcą wyegzekwować biorąc masowo zwolnienia z pracy z powodu choroby.

Podstawą finansów oświaty jest subwencja. To stąd pochodzą pieniądze na wynagrodzenia czy środki na utrzymanie szkół. System działa tak, że co roku Ministerstwo Edukacji Narodowej przeznacza pewną kwotę. Środki przekazywane są bezpośrednio gminom, których zadaniem jest sfinansowanie działalności oświatowej. Innymi słowy, to gminy wydają pieniądze i potem są rozliczane z wydatków.

- Ok. 70 proc. całej subwencji finansuje resort edukacji. Pozostałe pieniądze muszą zapewnić samorządy. Zdarza się też tak, że gminy biorą na siebie znacznie większe wydatki. Dla przykładu w Pruszkowie (na Mazowszu – przyp. red.) władze pokrywają nawet połowę subwencji – powiedział money.pl były wiceprezydent miasta ds. oświaty, Michał Landowski.

Wysokość subwencji wyliczana jest na dziecko. Ustala się ją na podstawie algorytmu. Wskaźniki, które bierze się pod uwagę to m.in. liczba dzieci w szkole i ilość godzin lekcyjnych. Wynagrodzenia nauczycieli stanowią nawet 90 proc. całej subwencji.

Zobacz także: Prezes ZNP krytycznie o minister edukacji: szkody, które wyrządziła, nie mogą być nagradzane

Wysokość subwencji oświatowej na 2019 r. ma wynieść prawie 46 mld zł. W przeliczeniu na jednego ucznia daje to 5 tys. 593 zł. To więcej o 3,4 proc niż rok temu. Wtedy kwota na ucznia wynosiła 5 tys. 409 zł. Dotacja dla Pruszkowa wyniesie w przyszłym roku 47 mln zł, czyli o 11 proc. więcej niż rok temu.

- Subwencja rośnie co roku, ale i tak ledwie wystarczy na minimalny zakres pracy nauczyciela. Trudno za te pieniądze kształcić specjalistów do szkół branżowych. Na pomoc psychologiczno-pedagogiczną nie pozostaje już nic. Jeśli nauczyciel jest zdolny i pracowity, a swoimi umiejętnościami i zaangażowaniem wykracza poza tę podstawę, to wtedy gmina musi zatroszczyć się o znalezienie środków – wyjaśnia Landowski.

Jak pisaliśmy, minister edukacji obiecała 5 proc. podwyżki od przyszłego roku. Zdaniem naszego eksperta bardziej atrakcyjną propozycją byłoby 10 proc. Tymczasem nauczyciele nie są zainteresowani procentami, tylko konkretnymi kwotami. Domagają się dodatkowo 1000 zł.

W Polsce pracuje ok. 498 tys. nauczycieli. Aby zapewnić im podwyżkę, której żądają, trzeba by znaleźć na przyszły rok dodatkowo ok. 6 mld zł. To zadanie spadłoby na gminy.

- To nieosiągalne – komentuje były wiceprezydent Pruszkowa.

Jak dziś wygalają płace nauczycieli? Ministerstwo Edukacji Narodowej uważa, że nie jest źle. Jak podano w zeszłym roku, nauczyciel stażysta zarabia 2 tys. 753 zł, kontraktowy 3 tys. 56 zł, mianowany 3 tys. 963 zł i dyplomowany – ponad 5 tys. zł. Wszystko wygląda pięknie, ale tylko na papierze po zsumowaniu dodatków, określonych w Karcie Nauczyciela (motywacyjnego, funkcyjnego, za wysługę lat i warunki pracy).

Rzeczywistość jest mniej kolorowa. Nauczyciele, którzy nie mają tytułu magistra i przygotowania pedagogicznego mogą zarobić od 1 tys. 800 do 2 tys. 525 zł. Osoby, które zdobyły wymagane wykształcenie i zrobiły dodatkowy kurs mogą liczyć od 2 tys. 417 zł do 3 tys. 317 zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(220)
WYRÓŻNIONE
Kajtek
6 lat temu
Lepszym rozwiązaniem było oczywiście danie podwyżek różnym grupom zawodowym, i zwiększenie kwoty wolnej od podatku, niż 500+. Ale nie byłoby takiej wymowy propagandowej, i patologia by nie głosowała jak należy.
Zenek
6 lat temu
Ja pracuję jako nauczyciel matematyki. Pracuję 12 godzin dziennie. Zachęcam do sprawdzania prac moich uczniów, a mam ich 250-ciu. Nad każdą pracą trzeba spędzić 5-15minut. 2 kartkówki w tygodniu, raz na dwa tygodnie sprawdzian, raz na 3-4 tyg. praca klasowa. Policzcie jeśli umiecie i nie chrzańcie mi o 18 godzinach tygodniowo - ignoranci. Dodatkowo, przygotowanie się do lekcji, a że jestem wychowawcą to faktycznie zaczyna wychodzić 18 godzin ale dziennie.
reni
6 lat temu
Osoby, które nie rozumieją działań podejmowanych przez nauczycieli, po prostu nie znają realiów i specyfiki tej pracy. Ja też do niedawna myślałam, że zawód nauczyciela to iść przepracować kilkanaście godz i urlopować, dziwiłam się, jak gdzieś słyszałam / oglądałam że nauczyciele narzekają - ale dziś już wiem, nie znałam "od podwórka" jak to wygląda, co to znaczy, dopóki moja siostra nie zaczęła pracy w szkole. Teoretycznie pracuje 18 godz., ale ciągle jest "w pracy", na nic nie ma czasu, często i dla swoich dzieci. W pracy swoje, wraca do domu a to sprawdziany, kartkówki przygotować, posprawdzać inne prace uczniów. Dodatkowo ankiety, analiza ich, jakieś sprawozdania, dodatkowe funkcje w komisjach (bezpłatnie), we wrześniu 4 rady, w październiku i listopadzie dwie, spotkania z rodzicami co miesiąc, bezpłatne okienka (w sumie 6 w tyg.)... Dodatkowo ciagle sie uczy, ukończyła studia mgr, zrobiła już 4 podyplomówki (każda po 1,5 roku) Jej wynagrodzenie zasadnicze to 2361zł brutto!!! Jak patrzę ile ma obowiązków, to ja za takie pieniądze bym nie pracowała. Ukończyłam tylko liceum, a zarabiam prawie tysiąc więcej od niej, tylko że ja nie muszę inwestować w dokształcanie. Z całego serca popieram moją siostrę i innych nauczycieli w tych działaniach, walczą o siebie i to co im się należy.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (220)
Jaco
6 lat temu
Szacowane podwyżki 1000 PLN to około 6mld zł/rok czyli 500mln/miesiąc. 1000 zł brutto traci nauczyciel za tydzień strajku. 500mln PLN podzielić po 1000 PLN to wychodzi że jest do opłacenia 500 tys nauczycieli. Czyli na to wychodzi że na razie Komitet strajkowy zebrał tyle by za tydzień strajku każdemu dorzucić po złotówce. Biznes życia. Widać nauczyciele kiepscy z Matmy
dyrektor szko...
6 lat temu
. A moze by tak ich zwolnic i dac szanse ambitnym mlodym nauczycielom?
Kredka
6 lat temu
Urocze, pensja n-zła stażysty + nagroda jubileuszows
Nauczycielka
6 lat temu
Tak nauczyciele. Teraz wrocicie do szkoly i podluchacie gdzie uczniowie byli w czadie ferii.Tak jak zwykle Wasze dzieci siedziaky w domu. Tetaz zacisnac pasa bo niedlugo klasyfikacja czyli bajzel w domu, ciagle prace na rzecz szkoly.Nie myslcie ze to kiedykolwiek sie zmieni. Wy to musicie zmienic! Koniec pracy za jałmużnę! W biedronce placa wiecej? Zgadza sie. Ale nie po to uczylismy sie tyle lat i nadal doksztalcamy zeby wyladowac w kadie. Ministet Zalewska niech tam idzie.A wszyscy rodzice ktorzy tutaj pluja na forum na oswiate niech sie nue waza isc do szkoly..do nauczycieli.Prosze sobie eadzic we wlasnym zakresie a nie polegac na tych nieudacznikach..
Ion
6 lat temu
Moja propozycja jest taka: sprywatyzować szkolnictwo. Oczywiście subwencja by została, ale jednak w zależności od rangi szkoły wynagrodzenia nauczycieli, a co za tym idzie, czesne, byłoby zróżnicowane. Każdy by miał to, za co zapłacił.
...
Następna strona