Jak pisaliśmy w money.pl, Bolt zablokował w tym tygodniu w samej Warszawie 26 proc. kont kierowców, którzy nie uzyskali polskiego prawa jazdy. Firma poinformowała, że uderzyło to głównie w obywateli Ukrainy. Z kolei platforma FreeNow odcięła dostęp blisko 15 proc. kierowców, którzy jeżdżą pod jej szyldem.
To skutek nowych przepisów, które od poniedziałku nakładają obowiązek, aby kierowcy taksówek i przewozów na aplikację legitymowali się polskim prawem jazdy. Nowelizację uchwalono pod koniec maja 2023 r., a na przygotowanie się do nowych przepisów platformom dano rok.
Co zrobił Uber? "Uber działa zgodnie z polskim prawem i z dniem 17 czerwca uniemożliwiliśmy wszystkim nowym kierowcom nieposiadającym polskiego prawa jazdy dołączanie do platformy" - czytamy w odpowiedzi biura prasowego firmy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uber znalazł furtkę w przepisach? "Przeprowadziliśmy konsultacje prawne"
Zwróciliśmy się z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego - inaczej niż jego konkurenci - Uber pozwala nadal wykonywać przewozy kierowcom bez polskiego prawa jazdy. Firma ponownie zapewniła, że działa zgodnie z nowymi przepisami. Przekonuje ponadto, że nie musiała blokować dostępu aktywnym kierowcom bez polskich uprawnień.
W kolejnej odpowiedzi Uber potwierdził, że od 17 czerwca nowi kierowcy bez polskiego prawa jazdy nie mogą dołączyć do platformy.
Jednocześnie, zgodnie z przepisami wprowadzającymi obowiązki dotyczące polskich praw jazdy, do 17 września zweryfikujemy wszystkich obecnych kierowców pod kątem posiadania odpowiednich dokumentów - czytamy w odpowiedzi biura prasowego na nasze pytania.
Uber twierdzi, że znalazł furtkę w nowych przepisach. "Przeprowadziliśmy konsultacje prawne ukierunkowane na pełne zrozumienie naszych obowiązków w tym zakresie. Działania te potwierdziły nasze zrozumienie wspomnianych przepisów" - dodaje biuro prasowe w odpowiedzi na pytania money.pl.
Zmiany w przepisach. Reakcja na nadużycia w przewozach na aplikację
Przypomnijmy, że chodzi o nowelizację Ustawy o transporcie drogowym z 26 maja 2023 r. Uchwalone wówczas zmiany w przepisach były - jak napisano w uzasadnieniu do projektu ustawy - wynikiem "działań rządu podjętych wobec doniesień medialnych o nadużyciach, w tym molestowaniu, popełnianych przez kierowców wykonujących przewozy drogowe i konieczności wyeliminowania tych nadużyć".
W odpowiedzi na pytania money.pl urzędnicy warszawskiego ratusza wyliczyli, że w 2023 r. wraz ze służbami przeprowadzili 1835 kontroli pojazdów świadczących przewozy osób. W ich trakcie stwierdzono 523 nieprawidłowości, w 159 przypadkach zatrzymano dowód rejestracyjny. 100 kierowców świadczyło usługi transportowe bez licencji, 68 nie miało badań lekarskich i psychologicznych dla kierowców, 62 prowadziło samochód bez uprawnień, a kolejnych 39 posługiwało się fałszywym prawem jazdy.
Jeszcze w kwietniu cytowany przez "Dziennik Gazetę Prawną" dyrektor zarządzający ds. pasażerów w Uber CEE Michał Konowrocki szacował, że po wejściu w życie nowych przepisów firmie grozi odpływ od 15 do 30 proc. kierowców.
Duży problem dla platform
Podobne szacunki dla całego rynku prezentował wiosną Zespół Doradców Gospodarczych TOR. Wyliczył, że liczba kierowców świadczących przewozy taksówką w całym kraju może zmaleć o 10 proc., a w Warszawie - o 30 proc.
Branża już kilka miesięcy temu apelowała o wydłużenie czasu na dostosowanie się do nowych przepisów. Ostrzegała, że odcięcie tak dużej liczby kierowców-obcokrajowców sprawi, że ceny - dotychczas uchodzących za tanie - przejazdów na aplikację poszybują. Jak sprawdził serwis WP Finanse, tak się jednak nie stało.
Uber, Bolt i FreeNow podkreślają, że problemem dla wielu ich zagranicznych kierowców są przeciągające się procedury administracyjne. W zdecydowanej większości przypadków cudzoziemcy mogą uzyskać polskie prawo jazdy tylko na podstawie posiadanych dokumentów. Mogą się o nie ubiegać po spędzeniu co najmniej 185 dni w Polsce. Choć proces może trwać 30 dni, niejednokrotnie przeciąga się do kilku miesięcy.
Teraz liczymy na otwartość strony rządowej do dalszej dyskusji z naszą branżą, aby prawo nie wyłączało całkowicie nowo przybyłych obcokrajowców z pozwoleniem na pracę w Polsce z możliwości wyrobienia polskiego prawa jazdy przez pierwsze 185 dni pobytu w naszym kraju - mówił money.pl Krzysztof Urban, dyrektor zarządzający FreeNow w Polsce.
Według Ubera "nowe prawo w sposób nieuzasadniony blokuje więc na wiele miesięcy dostęp do zawodu, co jest też sprzeczne z unijnymi wytycznymi w tym zakresie".
Policja: 2 tys. zł mandatu za brak polskiego prawa jazdy
- Nie wiem, skąd pomysł z wrześniem, bo jednak poniedziałek 17 czerwca jako "sprawdzam" dla firm aplikacyjnych jest dosyć jasno zapisany w ustawie - mówi money.pl Adrian Furgalski, prezes ZDG TOR. Jego zdaniem zapewne "będziemy mieć wkrótce akcje policji i innych służb, żeby sprawdzić jak szanowane w praktyce jest nowe prawo".
Potwierdza to Biuro Ruchu Drogowego w Komendzie Głównej Policji w Warszawie.
- Od poniedziałku wszyscy kierowcy z tzw. taksówek na aplikację, muszą już posiadać polskie prawo jazdy. W przypadku braku polskiego prawa jazdy policjant nałoży mandat na kierowcę w wysokości 2 tys. zł - mówi money.pl podkom. Wioletta Szubska z Wydziału Prasowo-Informacyjnego KGP.
I przypomina, dlaczego od kierowców taxi i przewozów na aplikację wymagane jest polskie prawo jazdy.
- Zmiana jest o tyle istotna, że prawa jazdy wydane w Polsce znajdują się w naszych polskich systemach informatycznych. Policjanci będą więc mogli jednoznacznie stwierdzić czy kierujący posiada uprawnienia. Do tej pory policja nie mogła w prosty sposób sprawdzić, czy posiadane przez kierowcę prawo jazdy, które zostało wydane w innym kraju, na pewno jest legalne - podkreśla podkom. Szubska.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl