Od stycznia sprzedano w Polsce ponad 565 tys. samochodów osobowych i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej (DMC) do 3,5 tony. To wzrost o 3,09 proc., jeżeli porównać analogiczne dane z roku wcześniej – podaje portal next.gazeta.pl.
Zdaniem Szymona Sołtysika z Mazda Motor Biznes to efekt zaostrzenia przepisów unijnych dotyczących limitu emisji CO2 dla samochodów osobowych. Sołtysik w programie "Studio Biznes" tłumaczy, że limit emisji CO2 nie jest tym samym, co norma emisji spalin.
Obecnie pojazdy mogą emitować 130 gramy – co było łatwe do spełnienia dla branży, gdyż norma emisji CO2 w pojazdach wynosi 120 gramów. Od stycznia jednak limit ulegnie zmianie.
– Od 1 stycznia każdy nowo zarejestrowany samochód, jeśli będzie przekraczał limit 95 gramów CO2, to od każdego grama więcej wyemitowanego będzie trzeba zapłacić karę w wysokości - uwaga – 95 euro, od każdego samochodu – tłumaczy Sołtysik.
Karę będą musieli zapłacić producenci, którzy, prawdopodobnie, przerzucą ją na klientów. Co ważne, przy opłacie kary nieistotnym będzie data produkcji samochodu, ale data rejestracji go w urzędzie.
To by mogło tłumaczyć wzrost zainteresowania Polaków kupnem samochodów. W listopadzie rejestracje pojazdów (osobowych i dostawczych) wzrosły o niemal 2 proc., w porównaniu z listopadem 2018 roku. Wskazuje na to raport firmy analitycznej IBRM Samar, która powołała się na dane Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Jednak jeszcze więcej pojazdów kupowaliśmy w październiku.
Zaostrzenie limitu emisji CO2 nie jest jedyną zmianą, jaka w ostatnich miesiącach dotknęła branżę motoryzacyjną. Jak tłumaczy Samar, wraz z wprowadzeniem normy WLTP (która zaostrzała normy pomiarów zużycia paliwa) w ubiegłym roku firmy kupowały auta przed wejściem w życie przepisów. Po 1 września 2018 roku, kiedy to norma WLTP zaczęła funkcjonować, sprzedaż spadła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl