Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Ukraina zmuszona wstrzymać eksport prądu do Europy. Steinhoff: należało się tego spodziewać

Podziel się:

Ukraina zmuszona została wstrzymać eksport energii elektryczną do państw Unii Europejskiej oraz Mołdawii. To skutek rosyjskich ataków na elektrownie i infrastrukturę krytyczną. Polska, podobnie jak i Europa liczyła, że ukraińska energia będzie wsparciem w kryzysie energetycznym. - Przywiązywanie nadmiernej wagi do dostaw z Ukrainy, kiedy ta jest w stanie wojny, byłoby nieodpowiedzialne. Polska musi rozwijać połączenia transgraniczne z innych kierunków i silniej zintegrować się z wewnętrznym unijnym rynkiem - komentuje dla money.pl Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki, ekspert ds. energetycznych BCC.

Ukraina zmuszona wstrzymać eksport prądu do Europy. Steinhoff: należało się tego spodziewać
Chmielnicka Elektrownia Jądrowa (Inne, RLuts CC BY 3.0)

Rosyjski ostrzał infrastruktury krytycznej, a zwłaszcza elektrowni już przyniósł Władimirowi Putinowi pierwszy sukces. Czasowo wykluczył Ukrainę jako dostawcy energii dla krajów Zachodnich.

Od wtorku 11 października władze w Kijowie wstrzymały eksport energii elektrycznej do państw Unii Europejskiej i Mołdawii przekazało ukraińskie ministerstwo energetyki. Europa i Polska liczyła, że dzięki współpracy z Ukrainą mogłaby zyskać większą stabilność dostaw zwłaszcza w kontekście kryzysu energetycznego.

Jeszcze we wrześniu premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania z Wołodymyrem Zełenskim w Kijowie rozmawiał na temat dostaw energii z Chmielnickiej Elektrowni Jądrowej do Polski.

Przywiązywanie nadmiernej wagi do dostaw z Ukrainy, kiedy ta jest w stanie wojny, byłoby nieodpowiedzialne. Polska musi rozwijać połączenia transgraniczne z innych kierunków i silniej zintegrować się z wewnętrznym unijnym rynkiem - komentuje dla money.pl Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki, ekspert ds. energetycznych BCC.

Jak przypomniał Janusz Steinhoff, połączenie Rzeszów - Chmielnicka Elektrownia było jednym z efektywniejszych źródeł dostaw. Później jednak zostało porzucone i dopiero teraz ma zostać odbudowane.

W grudniu miało być na powrót sprawne. Czy jednak do tego czasu zmieni się sytuacja, nie wiadomo. Należało się spodziewać, że Rosja sięgnie po wszelkie możliwe środki agresji - dodał.

Putin trafił podwójnie

Dosłowne storpedowanie współpracy energetycznej Ukrainy z UE może być dla Putina celem samym w sobie, bowiem dla UE oznacza wzmocnienie stabilności energetycznej, a dla Ukrainy dodatkowe dochody ze sprzedaży energii.

Jak pisaliśmy w money.pl, Ukraina ze swoimi czterema elektrowniami atomowymi to potęga energetyczna w Europie. Jest stawiana na trzecim miejscu pod względem potencjału wytwórczego z atomu na Starym Kontynencie. Jak wynika z danych przytaczanych przez portal branżowy nuklear.pl, łączna moc zainstalowana 15 ukraińskich bloków to 13 835 MW energii. Stanowi ona ponad połowę energii elektrycznej produkowanej w Ukrainie.

Dane Forum Energii Ukraina wskazują, że nasi pogrążeni w wojnie sąsiedzi mają także jeden z największych systemów elektroenergetycznych w Europie. Zainstalowana moc ze wszystkich źródeł generowała w 2020 r. 54,5 GW energii.

Nadwyżkę Ukraina mogła sprzedawać krajom Wspólnoty za sprawą porozumienia, które zawarto w Kijowie 28 czerwca. W jego efekcie zsynchronizowano system energetyczny Ukrainy z Europejską Siecią Operatorów Elektroenergetycznych Systemów Przesyłowych (ENTSO-E). Tylko w pierwszym etapie współpracy Ukraina wysyłała do UE 100 MW na dobę, co miało przynieść Ukrainie – według informacji rządu w Kijowie – ponad 700 mln hrywien, czyli równowartość 19 mln dol. Pod koniec lipca Unia zdecydowała się zwiększyć maksymalny import do 250 MW na dobę.

"Polska musi zacząć oszczędzać"

Potrzeby energetyczne Europy są znaczne. Ubytek rosyjskich węglowodorów na rynku komplikuje sytuację Wspólnoty. Oczywiście połączenie z Ukrainę nie jest jedyne, ani nawet kluczowe.

- Europa musi zacisnąć współpracę energetyczną. Komisja Europejska już proponuje wiele konstruktywnych dziań. Mamy szereg połączeń transgranicznych, które powinniśmy stale rozbudowywać. Trzeba działać - zaznacza Steinhoff.

W razie konieczności możemy się posiłkować energią z państw członkowskich funkcjonujących jak system naczyń połączonych. W każdym jest trochę inna struktura wytwarzania energii - w części oparta o wiatraki, w części o gaz, czy inne źródła odnawialne.

- Polski rząd i Polskie Sieci Energetyczne zapewne zapewnią nam dostawy z innych kierunków - dodaje Steinhoff.

Z jakich? Z danych PSE wynika, że od 2015 roku stale rośnie wymiana handlowa energii elektrycznej w Polsce. Import energii wzrósł przez ostatnie 3 lata z 3,5 TWh (terawatogodzin) do 8,6 TWh. Jednym z czołowych dostawców energii są Niemcy (22 proc.), ale prąd płynie do nas również z Litwy, Ukrainy, Czech i Słowacji. Głównym kierunkiem jest jednak Szwecja (36 proc.), choć ostatnia awaria podmorskiego kabla daje do myślenia o bezpieczeństwie infrastruktury również w ramach UE.

Choć Polska bez energii z Ukrainy sobie poradzi, to jak podkreśla były minister gospodarki nie zwalnia to nas - tak odbiorców komunalnych, jak i przemysłowych - od oszczędzania energii elektrycznej. - Polska powinna solidarnie z Europą zacząć oszczędzać energię elektryczną. To ważne dla naszego bezpieczeństwa - podkreśla.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl