Skuteczny atak na zakład przetwórstwa ropy pod Kaługą potwierdził w piątek (10 maja) gubernator Władysław Szapsza. "The Moscow Times" podaje, że zapłonęły trzy cysterny z olejem napędowym oraz jedna z olejem opałowym.
Oficjalnie pożar po krótkim czasie ugaszono, a do tego nikt w nim nie ucierpiał. Według relacji mieszkańców w okolicach zakładu słychać było wybuchy, poprzedzone dźwiękiem charakterystycznym dla lecących dronów. Pożar w tej wersji wydarzeń był duży, a rano w piątek nie został jeszcze ugaszony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy wpływają na produkcję benzyny w Rosji
"Według doniesień rosyjskich mediów ataki ukraińskich dronów na rafinerie ropy naftowej w Rosji doprowadziły do spadku produkcji benzyny w kraju" - pisze "The Moscow Times".
Dane Rosstat wskazują, że w tygodniu od 18 do 24 marca produkcja benzyny w Rosji spadła o 14,3 proc. w ujęciu rocznym. Natomiast w porównaniu do poprzedniego tygodnia redukcja wyniosła 7,4 proc.
Kijów, obierając rosyjskie rafinerie za cel, próbuje utrudnić reżimowi Władimira Putina eksport produktów naftowych i jej zdolność do wysyłania dostaw na linię frontu w wojnie w Ukrainie. Akcje nie podobają się USA, które obawiają się wzrostu cen surowca.
"Ukraina powinna nadal atakować rafinerie w Rosji, a krytykowanie tej strategii przez USA nie jest uzasadnione, ponieważ stwarza ona taką presję na Moskwę, jaką miały wywrzeć sankcje na rosyjski sektor energetyczny" - ocenia z kolei amerykański magazyn "Foreign Affairs".