Nie tylko Mariupol jest zajęty przez Rosjan, blokowany od strony morza jest także port w Odessie. Ważnymi punktami są także m.in. porty Czarnomorsk i Mikołajów.
— Rosja chce całkowicie zablokować naszą gospodarkę, nie pozwala na przepływ statków, kontroluje Morze Czarne — powiedział kilka dni temu w telewizyjnym wywiadzie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Dodał, że Ukraina może stracić miliony ton zbóż, a to z kolei wywoła kryzys żywnościowy, który wpłynie zarówno na Europę, jak i na Azję i Afrykę.
Ukraina zaatakowana w czułe miejsce
Sławomir Matuszak, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, nie ma wątpliwości, że słowa prezydenta Ukrainy wcale nie są na wyrost. Według niego odcięcie Ukrainy od mórz Azowskiego i Czarnego może oznaczać katastrofę gospodarczą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przed wojną dwie trzecie eksportu z Ukrainy podróżowało drogą morską. W ten sposób eksportowano 99 proc. zbóż, 91 proc. olei roślinnych i 70 proc. rud żelaza. Problem polega na tym, że nie da się szybko znaleźć alternatywnych dróg eksportu — mówi w rozmowie z money.pl Sławomir Matuszak.
O tym, jak kluczowy jest eksport zbóż przez Ukrainę, może świadczyć fakt, że to państwo nazywane jest "spichlerzem świata". Ukraina odgrywa kluczową rolę w produkcji rolnej. Jest m.in. czwartym co do wielkości eksporterem pszenicy, którego udział w międzynarodowym handlu wynosi 12 proc. W przypadku kukurydzy jest to 20 proc. Kraje Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu zależą w 30-70 proc. od zboża naszych wschodnich sąsiadów. Ukraina dostarcza żywność prawie 400 milionom ludzi na całym świecie.
Organizacja Narodów Zjednoczonych szacuje, że około 1,7 miliarda ludzi może stanąć w obliczu ubóstwa i głodu z powodu przerw w dostawach żywności w wyniku wojny w Ukrainie.
Sławomir Matuszak nie ma wątpliwości, że wojna w Ukrainie i blokada portów spowoduje duży wzrost cen żywności, który już możemy obserwować na rynkach. Odczują to głównie kraje Azji Południowo-Wschodniej, Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
Na przykład w Tunezji w marcu koszty żywności wzrosły o 13 proc. "Washington Post" alarmował w ubiegłym miesiącu, że w tym kraju brakuje chleba, gwałtownie rosną nie tylko ceny pieczywa, ale także paliwa i nawozów sztucznych. Problemy Tunezji nie dziwią, biorąc pod uwagę, że w ciągu ostatnich pięciu lat importowała z Ukrainy i Rosji rocznie 56 proc. ogółu pszenicy.
Sławomir Matuszak zwraca uwagę, że problemy ekonomiczne mogą wpłynąć także na sytuację polityczną. — Wzrost cen żywności był jednym z powodów tzw. Arabskiej Wiosny. Teraz mamy również trudną sytuację, które może przynieść podobne konsekwencje — mówi ekspert OSW.
Kolej może być ratunkiem dla Ukrainy, ale nie tak szybko
Planem awaryjnym w przypadku długotrwałej blokady portów ukraińskich ma być eksport zbóż drogą kolejową do jednego z rumuńskich portów. Sławomir Matuszak zwraca jednak uwagę, że tak szybko nie da się przeorganizować łańcuchów dostaw. To nie jest nawet kwestia miesięcy, mówimy o dłuższym okresie. Dodaje też, że są próby eksportowania ukraińskich produktów przez Polskę, ale i tu są przeszkody, chociażby różna szerokość torów i wynikający z tego problem z przeładunkiem.
Pełne zdobycie Mariupola może być bardzo ważne dla Putina. Rosjanie dzięki temu zabezpieczą drogę lądową z Rosji na Krym i mogą uznać to za duży sukces strategiczny. Rosja uzyskałaby również pełną kontrolę nad ponad 80 proc. ukraińskiego wybrzeża Morza Czarnego, pogłębiając izolację Ukrainy.
Być może to skłoniłoby Putina do zawieszenia broni i zatrzymania się na tym etapie konfliktu. Sławomir Matuszak przyznaje, że w tym momencie trudno jednak przewidywać poczynania prezydenta Rosji. Zauważa jednak, że ewentualne zawieszenie broni wcale nie musi oznaczać końca blokady portów. Jeżeli tak by się stało, Ukraina znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się, że gospodarka Ukrainy skurczy się tylko w tym roku o 35 procent.
Malwina Gadawa, dziennikarka money.pl