Tylko w sierpniu Ukraińcy co najmniej trzykrotnie zaatakowali składy ropy naftowej w Rosji. 18 sierpnia drony doprowadziły do dużego pożaru w Proletarsku w obwodzie rostowskim. Pięć dni później ponowili atak. Dwa dni wcześniej drony obrały za cel skład w mieście Salsk, oddalonym o 30 km od Proletarska. Obiekt ten atakowany był już w maju.
Jak informuje "The Moscow Times", teraz w płomieniach stanął kolejny skład ropy w obwodzie rostowskim po nocnym ataku dronów. I choć gubernator regionu nie wspomina we wpisie na Telegramie o składzie ropy, "Moscow Times" powołuje się na film, który ma przedstawiać słup czarnego dymu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W maju pisaliśmy, że ukraińskie drony niszczą zaplecze paliwowe, aby uniemożliwić dostawy na front. Ukraina funduje Rosji kolejny kryzys paliwowy. Już wtedy uderzenia w rafinerie zmniejszyły możliwości rafineryjne według różnych szacunków o od 4 proc. do nawet 7 proc. produkcji paliw. Ceny na stacjach zaś wrosły o 25 proc. Kreml już musiał ograniczyć sprzedaż paliw na rynki zewnętrzne, aby paliwa starczyło na rosnące potrzeby krajowe.
Rosjanie celują w ukraińską energetykę
Infrastruktura paliwowa i energetyczna są wysoko na liście celów po obu stronach rosyjsko-ukraińskiego konfliktu. W poniedziałek rano 15 obwodów Ukrainy znalazło się pod zmasowanym ostrzałem rakietowym Rosji. Atak był wymierzony przede wszystkim w infrastrukturę energetyczną.
Maria Piechowska, analityczka ds. Ukrainy w programie Europa Wschodnia z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, oceniła, że ataki Rosji na Ukrainę na pewno będą kontynuowane. Według niej wynika to częściowo ze zdolności Ukraińców do nieustannej odbudowy kraju, zwłaszcza przy pomocy partnerów, w tym Polski. Jak oceniła, rząd Ukrainy musi chronić miasta i nie może przenieść wszystkich systemów obrony powietrznej na front, gdzie są bardziej potrzebne.
Rosja ma "podwójny cel - z jednej strony to obciążenie ukraińskiego systemu obrony powietrznej, z drugiej strony to doprowadzenie Ukraińców do zmęczenia wojną, do trudnej sytuacji, w której będzie po prostu trudno żyć" - powiedziała ekspertka. Z tego powodu - jak podkreśliła - Rosja chce zniszczyć ukraińską energetykę do zimy.