"Pracowaliśmy nad projektem umowy o minerałach z Ukrainą, ale nie została ona sfinalizowana" - powiedział w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Tyson Barker.
Umowę o złożach rozważał już Joe Biden
Projekt - jak wyjaśnił - miał kilka elementów. "Jednym z nich było zapewnienie Ukrainie jako wydobywcy preferencyjnego dostępu do klubu państw kupujących metale rzadkie, zrzeszonych w ramach Partnerstwa w sprawie Bezpieczeństwa Surowcowego. To coś w rodzaju NATO dla minerałów. Drugim elementem było zapewnienie pomocy technicznej ze strony Amerykańskiej Służby Geologicznej. Ukraina od czasów radzieckich praktycznie nie przeprowadzała nowoczesnych badań ani mapowania zasobów mineralnych" - wskazał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodał, że do października 2024 r. uzgodniono w zasadzie większość punktów umowy. "Wicepremier Julija Swyrydenko ustaliła nawet z ówczesnym podsekretarzem stanu ds. gospodarki Josem Fernandezem, że pod koniec października zostanie ona podpisana. Ukraińcy zastrzegli jednak, że chcą jeszcze dopracować tekst umowy oraz niektóre szczegóły techniczne. Ostatecznie odłożyli jej zawarcie" - zaznaczył.
Ukraińcy - jak powiedział - "wstrzymali finalizację umowy uzgodnionej z administracją Bidena". "Oczekiwano, że zostanie ona podpisana w pierwszych dniach prezydentury Trumpa, ale nowa ekipa podeszła do sprawy inaczej" - powiedział Barker.
Umowa USA-Ukraina o surowcach
Portal Europejska Prawda informował w ubiegłym tygodniu, jeszcze przed spotkaniem Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego, które zakończyło się wymianą zdań, że umowa między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą, która miała zostać podpisana przewiduje utworzenie Inwestycyjnego Funduszu Odbudowy, finansowanego m.in. z wydobycia złóż, włącznie z ropą i gazem, do którego Ukraina będzie przekazywać 50 proc. wpływów z tego tytułu.
Dokument, który nie został ostatecznie podpisany w piątek przewidywał, że Fundusz Odbudowy nie obejmuje obecnych dochodów budżetowych Ukrainy, a składki będą reinwestowane w krajową gospodarkę i bezpieczeństwo. Żadna ze stron nie może sprzedać ani przekazać udziałów bez zgody drugiej.
Dokument stwierdza także, że USA będą wspierać rozwój gospodarczy Ukrainy w przyszłości. Media informowały, że porozumienie nie zawiera jednak amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa, na które Kijów pierwotnie nalegał. Zełenski nazwał umowę "porozumieniem ramowym", podkreślając, że jego sukces zależy od rozmów z prezydentem USA.
W Waszyngtonie w piątek doszło do spotkania Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Prezydenci mieli podpisać umowę dotyczącą partnerstwa w eksploatacji ukraińskich złóż naturalnych, tak się jednak nie stało. Spotkanie zakończyło się ostrą wymianą zdań.
Wartość cennych surowców w Ukrainie szacuje się na 15 bln dolarów - powiedział PAP ekspert Państwowego Instytutu Geologicznego Andrzej Jagielski. Według niego, uzyskanie dostępu do ukraińskich złóż umożliwiłoby USA przełamanie dominacji Chin w tym obszarze.