- Nasze sankcje już teraz mocno odbijają się na rosyjskiej gospodarce i zdolności Kremla do finansowania agresji. Dzisiejszy pakiet zwiększa naszą presję na Rosję i machinę wojenną Putina - powiedział w piątek (23 czerwca) szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
Nowe restrykcje dotyczą m.in. zakazu transportu rosyjskiej ropy północną nitką ropociągu "Przyjaźń", który łączy Europę Środkową z Syberią. UE zakazała również eksportu broni pneumatycznej i gazowej do Rosji, a także ograniczono wjazd rosyjskich naczep do Unii.
"Ponadto do listy sankcyjnej dodano kolejnych 87 przedsiębiorstw kompleksu wojskowo-przemysłowego" - informuje rosyjski "Kommiersant".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cios w rosyjską ropę i sojuszników reżimu Władimira Putina
Borrell zaznaczył, że celem 11. pakietu jest też uszczelnienie sankcji, by Kremlowi trudniej było je obchodzić. - Maksymalizujemy presję na Rosję, pozbawiając ją zasobów, których tak desperacko potrzebuje, aby prowadzić nielegalną wojnę z Ukrainą - dodał szef unijnej dyplomacji.
UE wzięła sobie na cel handel rosyjską ropą. Statkom, które naruszają zasady pułapu cen ropy naftowej lub wyłączają system automatycznej identyfikacji pozycji (by np. ukryć przeładunek na morzu surowca z jednego tankowca na drugi), zakazano wpływania do portów w Unii Europejskiej.
"Po raz pierwszy jako środek odstraszający w pakiecie znalazła się możliwość rozszerzenia zakazu eksportu towarów do krajów trzecich, przez które towary objęte sankcjami wjeżdżają do Rosji. Środek ten można zastosować, gdy wysiłki dyplomatyczne z krajem dopuszczającym łamanie sankcji nie powiodły się" - informuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych Estonii.