W ostatnią środę Komisja Europejska uruchomiła tzw. automatyczny mechanizm obronny w związku z importem miodu z Ukrainy - informował w ubiegłym tygodniu resort rolnictwa. "Mechanizm został uruchomiony w związku z osiągnięciem 7 sierpnia przez import z Ukrainy do UE wielkości progowej, która wynosi 44 417,56 ton" - wyjaśniło ministerstwo.
I dodało, że ponieważ wielkość ta jest wyższa niż odpowiedni kontyngent taryfowy (TRQ, który pozwala na przewóz określonej ilości produktu po innych stawkach celnych) z Układu o stowarzyszeniu UE-Ukrainy, do końca 2024 roku w imporcie miodu obowiązywać będzie unijne cło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile ukraińskiego miodu trafia do Polski
"Decyzja o wprowadzeniu unijnego cła na miód z Ukrainy może być postrzegana jako krok, który pomoże uspokoić emocje wielu Polaków obawiających się destabilizacji rynku miodowego" - komentuje w wiadomości wysłanej do redakcji money.pl Polska Izba Miodu. "Warto jednak wyjaśnić, że całość importu miodu z Ukrainy, który wynosi 44 417,56 ton, dotyczy całej Unii Europejskiej, do Polski trafiło jedynie około 20 proc. tego wolumenu" - podkreśla.
- Zatem tylko za niewielką część ukraińskiego miodu odpowiadają polskie firmy, pozostała ilość jest rozprowadzana po innych krajach UE, takich jak Niemcy, Belgia czy Francja – wyjaśnia Przemysław Rujna, Sekretarz Generalny Polskiej Izby Miodu.
Izba wylicza też, że w tym roku Ukraińcy zebrali o około 40 proc. miodu mniej niż rok wcześniej, "co dodatkowo komplikuje sytuację na rynku międzynarodowym". Odmienna sytuacja miała miejsce w Polsce, gdzie produkcja miodu - po kilku gorszych latach - odbudowała się. "To daje powód do optymizmu lokalnych pszczelarzy, którzy mogą liczyć na sprzedaż swojego surowca, bez obaw o nadwyżki zalegające w magazynach" - komentuje PIM.
Izba podkreśla, że miód ukraiński to towar wysokiej jakości, jest "jednym z najczystszych i najzdrowszych na globalnym rynku", bo Ukraina stosuje znacznie mniej pestycydów niż zachodnia Europa. "Warto przypomnieć, że spełnia on też wszystkie rygorystyczne normy jakościowe Unii Europejskiej, przechodząc wieloetapowe kontrole na każdym etapie produkcji i eksportu" - zaznacza PIM.
– Polska, jako znaczący eksporter miodu, wysyła mieszanki miodowe, tworzone z rodzimego surowca mieszanego np. z ukraińskim, do wielu krajów, co sprawia, że miód ma ogromne znaczenie dla naszej gospodarki – dodaje Przemysław Rujna.
Polska Izba Miodu zaznacza, że nigdy nie opowiadała się za zniesieniem ceł na miód z Ukrainy. – Wielokrotnie zwracaliśmy się do Ministerstwa Rolnictwa, aby cła zostały przywrócone, z zastrzeżeniem, że ich obowiązywanie dotyczyć będzie całej Unii Europejskiej. Kluczowe jest, aby polskie podmioty były traktowane na równi z innymi członkami Wspólnoty, co pozwoli na zachowanie konkurencyjności na rynku unijnym – kwituje Przemysław Rujna.
Nowe zasady handlu z Ukrainą
Porozumienie dotyczące autonomicznych środków handlowych (ATM) dla Ukrainy umożliwiające bezcłowy import ukraińskich produktów rolnych na rynki unijne weszło w życie 6 czerwca 2024 roku i ma obowiązywać rok.
ATM przewidują m.in. stosowanie automatycznego mechanizmu ochronnego. Dotyczy on mięsa drobiowego, jaj, cukru, miodu, kukurydzy, owsa, niektórych produktów przetwórstwa zbóż. Polega on na tym, że po przekroczeniu przez import z Ukrainy określonej wielkości progowej odpowiadającej średniej z przyjętego okresu referencyjnego, Komisja Europejska ma w ciągu 14 dni podjąć decyzję o przywróceniu cła UE.
Jeśli chodzi o ukraiński miód, od 1 stycznia do 5 czerwca 2025 r. obowiązywać będzie bezcłowy kontyngent taryfowy w wysokości 18 tys. 507,32 ton. W razie osiągnięcia tej wielkości Komisja Europejska ponownie powinna uruchomić automatyczny mechanizm ochronny.