Powrót ceł na cukier i jaja z Ukrainy jest dobry dla Polski - stwierdził minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyko. W programie Onet Rano podkreślił, że "to dobra informacja dla rolników i przedsiębiorców, którzy dzisiaj produkują polską żywność".
Dodał, że "to jest również dobra wiadomość dla wszystkich Polaków, ponieważ dobra kondycja ekonomiczna i bezpieczeństwo sektora żywnościowego to gwarancja tego, że na półkach sklepowych będą produkty z Polski".
Dopytywany, czy w związku z decyzją UE skończą się protesty na granicy z Ukrainą, stwierdził, że nie jest w stanie tego zagwarantować, a "każda osoba, która pracuje w sektorze rolnym, ma prawo wyrażać swoje niezadowolenie" - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ochrona rynku
W czwartek dziennik "Financial Times" poinformował, że UE przywróci w piątek cła na jaja i cukier z Ukrainy, posługując się "hamulcem bezpieczeństwa" uzgodnionym w celu uspokojenia rolników, którzy protestowali w tym roku w wielu krajach Wspólnoty.
We wspólnocie funkcjonuje mechanizm określany mianem autonomicznych środków handlowych (ATM), które przewidują m.in. stosowanie automatycznego mechanizmu ochronnego. Dotyczy on mięsa drobiowego, jaj, cukru, miodu, kukurydzy, owsa, niektórych produktów przetwórstwa zbóż.
Automatyczny mechanizm ochronny polega na tym, że po przekroczeniu przez import z Ukrainy określonej wielkości progowej odpowiadającej średniej z przyjętego okresu referencyjnego, Komisja Europejska ma w ciągu 14 dni podjąć decyzję o przywróceniu cła UE.
W czwartek minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski mówił, że "już się wyczerpały pierwsze kwoty zawarte w automatycznym mechanizmie ochrony. Dotyczy to cukru i jaj, a w zeszłym tygodniu dotyczyło to owsa. Mamy również informacje o innych produktach, wobec których wkrótce ten sam mechanizm może zostać zastosowany" – poinformował.
Cła na ukraiński owies
W ubiegłym tygodniu przywrócono już cła na ukraiński owies. W tym roku UE zatwierdziła przedłużenie liberalizacji handlu UE z Ukrainą, zawieszając cła importowe i kontyngenty na ukraińskie produkty rolne na kolejny rok, do 5 czerwca 2025 r. Ma to wesprzeć Ukrainę w obliczu trwającej rosyjskiej inwazji.
Przewidziano jednak "hamulec bezpieczeństwa" w przypadku szczególnie wrażliwych produktów rolnych: drobiu, jaj, cukru, owsa, kaszy, kukurydzy i miodu. Jeżeli ich import przekroczy średnią wielkości importu odnotowaną w drugiej połowie 2021 roku oraz w całym roku 2022 i 2023, możliwe jest ponowne nałożenie ceł. Tak stało w przypadku owsa.