Spór kredytobiorcy frankowego z bankiem to działanie rozpisane na lata. Samo unieważnienie umowy przez sąd – co wymaga poniesienia niemałych kosztów obsługi prawnej – nie oznacza jeszcze, że drogi kredytobiorcy i banku się rozejdą. Okazuje się, że stwierdzenie nieważności umowy nie zamyka niepewności co do wzajemnych obowiązków stron.
"Rzeczpospolita" informuje, że mBank wysyła wezwania do zapłaty do klientów mających frankowy kredyt mieszkaniowy, którzy są bliscy unieważnienia umowy lub którzy już osiągnęli w sądzie taki wyrok (także prawomocny). Bank domaga się całego wypłaconego klientom kapitału w złotych (z dnia udzielenia) oraz kwoty stanowiącej wartość "świadczenia banku na rzecz klienta" polegającego na umożliwieniu korzystania z kapitału.
Bank zapewnia, że takie działanie to ani propozycja ugody, ani nie rodzaj zemsty, lecz jedynie konsekwencja tego, że wyrok sądu II instancji jest prawomocny i należy go wykonać.
Dodaje, że wyroki w tych sprawach nie rozstrzygnęły na razie zasad rozliczenia stron w razie nieważności umowy i orzecznictwo nie wypracowało jednolitego rozwiązania. mBank podkreśla, że nie uznaje nieważności umów i żadne roszczenia z tego tytułu nie są przez niego akceptowane. Jego zdaniem umowy są ważne i wykonalne. Zaznacza, że nie zostało rozstrzygnięte, czy bankowi przysługuje również roszczenie o opłatę za korzystanie przez klienta z kapitału, ale wyjaśnia, że zamierza dochodzić tego roszczenia.
Kredyty frankowe. Banki proszą o reakcję
UOKiK i Rzecznik Finansowy reagują
Czy aby na pewno słusznie? Do Rzecznika Finansowego i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów trafiają już pierwsze skargi klientów. Prezes UOKiK staje po ich stronie.
– Pragnę podkreślić, że stanowisko UOKiK w sprawie opłat za korzystanie z kapitału nie uległo zmianie. Pobieranie opłat za korzystanie z kapitału w razie unieważnienia umowy z powodu klauzul niedozwolonych nie ma podstaw prawnych na gruncie prawa polskiego i unijnego – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Nie tylko jest zdania, że klienci nie mogą być obciążani opłatami za to, że bankom udowodniono stosowanie klauzul niedozwolonych.
Przed kilkoma dniami rzecznik finansowy Jerzy Golecki przystąpił do sprawy sądowej, w której klienci Santander Banku będą się bronili przed roszczeniem o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.
"Rzeczpospolita" prognozuje, że takich spraw będzie przybywać, bo frankowych spraw sądowych jest coraz więcej, zdecydowaną większość wygrywają klienci, a mniej więcej 70 proc. korzystnych dla nich wyroków stanowią unieważnienia umów.
Scenariusze dla banków
Przed kilkoma dniami zwracaliśmy uwagę, że niezadowoleni z kredytów frankowych coraz częściej uzyskują w sądach korzystne dla siebie wyroki. Banki nie mogą już udawać, że nic się nie dzieje i że tylko one dyktują warunki. Bankowi eksperci przygotowali trzy scenariusze, opisujące skutki tych orzeczeń dla sektora bankowego, PKB i budżetu: zły, gorszy i najgorszy.