Przypomnijmy, że w ubiegły wtorek Rada Unii Europejskiej przegłosowała przepisy, które w praktyce zakażą sprzedaży nowych aut z silnikami spalinowymi od 2035 r. Ustalają one bowiem wymóg zeroemisyjności od 2035 r., który spełniają samochody na prąd i wodór.
Jednak auta z silnikami benzynowymi i Diesla nie znikną z rynku. "Te już zarejestrowane będzie można dalej kupować, sprzedawać czy sprowadzać z zagranicy. Posiadacze takich pojazdów nie będą musieli wymieniać ich na elektryka" - podkreśla "Rz".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie będzie zakazu dla używanych aut z zagranicy
Marcowy raport KPMG oparty na ankietach wśród 915 dyrektorów sektora motoryzacyjnego z 30 krajów zakłada, że ceny aut elektrycznych i spalinowych zrównają się do 2030 r. "Ale w polskich warunkach, przynajmniej na razie, jest to trudne do wyobrażenia. Nawet pomimo faktu, że liczba e-aut na polskim rynku dość szybko rośnie" - czytamy.
Jak pisaliśmy w money.pl, jednym z głównych hamulców dla rozwoju elektromobilności jest słabo rozwinięta sieć stacji ładowania. Ich liczba nie nadąża za wzrostem liczby aut elektrycznych w Polsce. A to oznacza, że po 2035 r. uwaga polskich nabywców samochodów może jeszcze bardziej zwrócić się ku rynkowi aut używanych.
Według danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar średni wiek sprowadzanych z zagranicy aut z drugiej ręki na koniec lutego wyniósł 12,91 lat. Średni wiek sprowadzanych aut benzynowych zbliża się do 14 lat.
Ponieważ w zachodniej Europie wymiana obecnie jeżdżących aut spalinowych na nowe elektryczne będzie przyspieszać, można się spodziewać, że te pierwsze będą trafiać m.in. do polskich autokomisów - pisze "Rz".
"Stanie się to, co ze starszymi dieslami w Niemczech"
Mówił o tym również Chrisitan Haririan, szef BMW Group w Polsce, w wywiadzie dla money.pl latem ubiegłego roku. Zapytaliśmy go, jaki wpływ na rynek aut używanych będzie miał - wówczas jeszcze tylko planowany - zakaz rejestracji nowych aut spalinowych od 2035 r.
Stanie się to, co było widać w Niemczech, po wprowadzeniu zaostrzonych norm emisji spalin. Nie opłacało się już mieć starszego diesla, dlatego samochody te trafiły na eksport, m.in. do Polski, ale nie tylko. Osoby kupujące nowy samochód około 2030 r. też będą się zastanawiać, jaką będzie miał wartość rezydualną za kilka lat, jaki będzie rynek zbytu - powiedział.
Strefy czystego transportu. Stare diesle do nich nie wjadą
"Panaceum", które może powstrzymać zalew polskiego rynku używanymi autami spalinowymi z Niemiec i innych państw UE, mogą być lokalne przepisy. Chodzi o tzw. strefy czystego transportu. Nie tylko Kraków i Warszawa utworzą takie strefy. Takie plany mają też: Wrocław, Gliwice i Toruń. Rozmawia się o tym także w Trójmieście.
Jak przypomina autokult.pl, Kraków w listopadzie 2022 r. przyjął uchwałę, zgodnie z którą od 1 lipca 2024 r. strefa czystego transportu ma obowiązywać na terenie całego miasta.
Wtedy miasto nie wpuści najstarszych pojazdów na benzynę, które nie spełniają normy Euro 1 lub wyprodukowanych przed 1992 r., a także diesli niespełniających normy Euro 2 lub wyprodukowanych przed 1996 r. Natomiast dwa lata później (od 1 lipca 2026 r.) na czarną listę wciągnięte zostaną auta benzynowe z normą Euro 3 i diesle z normą Euro 5. Jak będą rozpoznawane samochody spełniające normy od tych niespełniających? Po naklejkach na szybie.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.