Przypomnijmy, że wielki projekt budowy Ostrołęki C przerwano dwa lata temu. Mimo to spółka Elektrownia Ostrołęka wciąż działała i generowała straty. Rok temu powołano nową spółkę celową CCGT Ostrołęka Sp. z o.o. Jej celem jest tym razem realizacja elektrowni gazowej. Z tego powodu ruszyła rozbiórka wybudowanych elementów bloku pod elektrownię węglową.
Z tego względu swój audyt przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli. Szef NIK Marian Banaś już w ubiegłym roku zapowiadał, że złoży zawiadomienie do prokuratury ze względu na nieprawidłowości przy budowie elektrowni.
PiS w swoim DNA ma wyrzucanie pieniędzy w polityczne błoto. Dla nich najważniejsze jest, żeby te pieniądze wyrzucić i zatrudnić swoich ludzi, i zamknąć inwestycję po pięciu latach. Przyjdzie jednak czas, gdy za te przekręty będziemy weryfikować. Wszyscy, którzy podejmowali decyzje formalne i polityczne będą rozliczenie i pociągnięci do odpowiedzialności cywilnej i karnej - zapowiedział poseł Tomasz Trela, wiceprzewodniczący klubu Lewicy, podczas konferencji prasowej.
Według pokontrolnego raportu na całej operacji zyskać miał m.in. poseł PiS Arkadiusz Czartoryski. Mowa także o kolejnych kilkunastu osobach z lokalnych władz partii rządzącej m.in. Edwardzie S., któremu w 2020 roku prokuratura postawiła zarzuty korupcyjne. Jak zauważono w raporcie NIK - projekt budowy elektrowni upadł, gdyż nie było źródeł finansowania i założono niemożliwe do zrealizowania dofinansowanie zewnętrzne. - Luka finansowa w momencie rozpoczęcia prac budowlanych wynosiła ponad 4 mld zł – czytamy w Onecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lewica podkreśla, że za "wyrzucone w błoto i do kieszeni znajomych pieniądze" można było zbudować co najmniej 4 tysiące mieszkań.
Zdaniem Lewicy ostatnie siedem lat mają pokazywać, jak rząd PiS wydaje publiczne pieniądze. - Ostrołęka to tylko jeden z przykładów. Mamy przecież niekończącą się opowieść Centralnego Portu Komunikacyjnego, wiemy jak premier Morawiecki i minister Sasin wyrzucili w błoto ponad 100 mln zł na kopertowe wybory, które się nie odbyły - dodała Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.
Energa SA odpiera zarzuty
Z tymi zarzutami nie zgadza się Energa SA, jednak ze spółek zaangażowanych w projekt ostrołęckiej elektrowni. W specjalnie wydanym oświadczeniu napisano, że "zdecydowanym nadużyciem jest sugerowanie, że jakiekolwiek środki zostały "utopione" w projekcie węglowym w Ostrołęce".