Donosy przychodzą nie tylko w listach. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", ludzie dzwonią też na specjalną infolinię uruchomioną przez Krajową Administrację Skarbową.
Nieprawidłowości, o których zawiadamiają ludzie, dotyczą głównie branży budowlanej, motoryzacyjnej, handlowej czy elektroniki, czytamy. Powody? Wiele. Na przykład niemożność zgłoszenia reklamacji wadliwego towaru lub jego zwrotu. Kolejną grupą, której dotyczą zgłoszenia, są usługi, tam sprawa dotyczy głównie niewydawania paragonów. Są donosy dotyczące nieprawidłowości przy wynajmie mieszkań czy rozbieżności między pensją na umowie a wynagrodzeniem faktycznym.
W skarbówce donosy są weryfikowane. Potem, jeśli zgłoszenie wydaje się zasadne, prowadzone są kontrole, i w zależności od ich wyniku podejmowana jest decyzja wobec podmiotu, którego dotyczyła skarga. Część firm zostaje objęta systematycznym monitoringiem.
Nie wszystkie urzędy skarbowe gromadzą informacje o liczbie zgłoszeń, ale te, które to robią, mówią: skarg przybywa. Na samym Pomorzu, jak czytamy w "Wyborczej", w ubiegłym roku odebrano 4120 donosów - o 104 więcej niż rok wcześniej.
Jak już pisaliśmy w money.pl, nie tylko sąsiedzi czy konsumenci piszą donosy. Coraz częściej pracodawcy donoszą na swoich pracowników i odwrotnie.
Poza tym doniesienia trafiają również na policję, straż miejską czy do prokuratury. Coraz częściej mieszkańcy piszą też ze skargą do urzędów miast i gmin. Wiele listów trafia też prosto do ZUS czy inspekcji pracy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl