160 takich urządzeń stało w we wszystkich 43 oddziałach ZUS w kraju oraz 116 inspektoratach. Kosztowały 12 mln zł.
Klienci zdążyli się już do nich przyzwyczaić, bo usprawniały obsługę od 2013 r. I tu historia urządzeń, dzięki którym "państwowy ubezpieczyciel wszedł do elity światowych urzędów, gdy chodzi o nowoczesne podejście do klientów" (tak sam ZUS to przedstawiał), się kończy. "Gazeta Wyborcza" dotarła do listu, który Zakład rozesłał do oddziałów. Wynika z niego, że urzędomaty będą wycofywane z użycia.
"Służby informatyczne podjęły decyzję o wycofaniu z eksploatacji wszystkich urzędomatów w placówkach ZUS. Taka decyzja została podjęta z uwagi na podatność tych urządzeń, wysokie koszty ich utrzymania oraz niewielkie zainteresowanie klientów funkcjami tych urządzeń" - czytamy w piśmie, do którego dotarła "Wyborcza".
Naprawa przekracza wartość sprzętu
Paweł Żebrowski z biura prasowego ZUS przyznał, że obecnie w placówkach ZUS jest jedynie około 30 czynnych urzędomatów i klienci bardzo rzadko z nich korzystają. Reszta urzędomatów jest uszkodzona.
- Ich naprawa przekracza wartość samego sprzętu. Co ważne wycofanie urzędomatów zakłada przyjęty wiele miesięcy temu harmonogram, jeszcze przed wybuchem epidemii koronawirusa. Można zatem powiedzieć, że urzędomaty nie spełniają już swojej roli m.in. przez to, że to archaiczny sprzęt – powiedział.
Słowa rzecznika o tym, że urzędomaty często się psuły, potwierdzili pracownicy ZUS-u, z którymi rozmawiała "GW".
Jaka jest więc innowacja, która zastąpi wycofywane z eksploatacji urządzenia? Żadna. Klienci nadal mogą wprawdzie wrzucać wnioski i formularze do specjalnych skrytek, ale teraz ich funkcje będą pełniły zwykłe skrzynki wystawione przy wejściach.