Amerykański dziennik podał, opierając się na pozyskanych dokumentach zamieszczonych w sieci przez żołnierza Gwardii Narodowej Jacka Teixeirę, że USA otrzymały informacje od europejskiej służby, iż grupa ukraińskich nurków planuje wysadzenie Nord Stream.
Uszkodzenie Nord Stream. Są nowe informacje
Według dokumentu nurkowie mieli podlegać bezpośrednio naczelnemu dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy generałowi Wałerijowi Załużnemu, tak by informacji o operacji nie miał prezydent Wołodymyr Zełenski.
Gazeta pisze, że atak pierwotnie planowany był podczas natowskich manewrów BALTOPS na Bałtyku w lipcu 2022 roku, lecz z nieznanych powodów plan został wstrzymany. Przedstawiciele służb wywiadowczych powiedzieli "Washington Post", że nie mogli potwierdzić informacji podanych przez źródło, ale dokument został przekazany Niemcom i innym krajom w czerwcu ubiegłego roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według dziennika nakreślone w dokumencie plany pokrywają się z faktami, do których mieli dojść niemieccy śledczy prowadzący dochodzenie w sprawie, a mianowicie, że sześciu wyszkolonych nurków, używających fałszywych paszportów, wynajęło we wrześniu jacht, wypłynęło z Niemiec i podłożyło ładunki wybuchowe, które zniszczyły gazociągi.
Komentarza do całej sprawy odmówił we wtorek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby.
- Z pewnością nie będę angażował się w dyskusje na temat spraw wywiadowczych z tego podium, zarówno co do tego konkretnego przypadku, jak i innych. I z pewnością nie będę mówił o informacjach, które jak nawet oznajmił Washington Post nie zostały potwierdzone przez amerykańskie służby wywiadowcze - powiedział przedstawiciel Białego Domu podczas briefingu prasowego.
Wycieki z gazociągów Nord Stream
Pod koniec września 2022 roku kilka wybuchów spowodowało uszkodzenia w trzech spośród czterech nitek gazociągów Nord Stream 1 i 2, biegnących po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec.
Operator Nord Stream 1, spółka Nord Stream AG, poinformowała na początku listopada, że znaleziono na morskim dnie dwa kratery o głębokości od 3 do 5 metrów, będące pochodną wybuchu. Dochodzenie w sprawie wybuchów prowadzi szwedzka prokuratura, a oddzielne badania miejsc uszkodzeń Nord Stream przeprowadziły również władze Danii i Niemiec.