"To pierwszy miesiąc w historii, w którym UE importowała więcej gazu za pośrednictwem LNG z USA niż rurociągiem z Rosji" – poinformował na Twitterze Fatih Birol, szef Międzynarodowej Agencji Energetycznej.
To z jednej strony efekt sankcji, a z drugiej aktywnej roli Kremla w wywieraniu nacisku na Europę poprzez "ostatnie gwałtowne cięcia rosyjskich przepływów gazu ziemnego do UE".
Jak informowaliśmy w money.pl, Gazprom najpierw wstrzymał przepływ gazu do Polski, Bułgarii, Finlandii, Holandii i Danii, gdy kraje te odmówiły zapłaty za surowiec w rublach, a potem zmniejszył dostawy przez gazociąg Nord Stream, co wywołało niepokój w Europie i nerwowe ruchy zachodnich liderów. Europa pilnie szuka nowych dostawców, w tym również z USA, Kataru, Afryki i innych mniej oczywistych kierunków.
Jak pisaliśmy także w money.pl, LNG to zmora dla Putina. Rosja wciąż jest jeszcze zapóźniona, jeśli chodzi o gaz skroplony i dalej głównie bazuje na sieci gazociągów, a obniżenie kosztów LNG przez amerykańską stronę już od kilku lat uderza w rosyjskie interesy.
Złota era dla LNG. Flota gazowców zmorą Putina
Przewagą LNG jest możliwość realizowania dostaw z różnych miejsc na świecie do portów rozlokowanych po całej Europie. Jak wynika z danych Gas Infrastructure Europe, na całym kontynencie mamy obecnie 37 terminali LNG, z czego 26 znajduje się w państwach UE.
Na całym świecie jest ich około stu. Według raportu BP, 21 krajów eksportuje skroplony gaz ziemny, a 43 kraje dysponują infrastrukturą pozwalającą na jego odbiór (stan na 2019 r.).
Jak podaje natomiast Komisja Europejska, obecny import LNG pokrywa mniej więcej czwartą część całkowitego zapotrzebowania na gaz Wspólnoty. To wciąż za mało. Europa musi zrobić przed zimą zapasy błękitnego paliwa i wprowadzić program redukcji zużycia.
"Spadek podaży w Rosji wymaga podjęcia wysiłków na rzecz zmniejszenia popytu w UE, aby przygotować się na ciężką zimę" – podkreślił szef Międzynarodowej Agencji Energetycznej.
Wojna Putina przyczyni się do jeszcze szybszego rozwoju globalnej sieci dostaw LNG. Wystarczy wspomnieć, że Niemcy, które do tej pory mogły realizować dostawy LNG jedynie przez terminale w Belgii, Francji i Holandii zapowiedziały budowę dwóch terminali.