W czwartek Senat poparł wraz z poprawkami nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, zgodnie z którą wszyscy sędziowie w Polsce, a nie Sejm, będą wybierać 15 członków-sędziów KRS.
W sprawie KRS panuje dziś pat, choć widać szanse na jego przełamanie. Koalicja nie uznaje sędziowskich członków tego gremium wskazanych przez poprzedni Sejm i chce zmienić skład rady, proponując ustawę z zupełnie nowym sposobem wyboru przez sędziów, a nie - posłów. A jednocześnie minister sprawiedliwości nie ogłasza nowych konkursów na stanowiska sędziowskie, dopóki nie zostanie zmieniony sędziowski skład Rady. Argumentuje, że zgodnie z orzeczeniami sądów europejskich tak powołanie sędziowie mogliby być kwestionowani.
Prezydent do tej pory sprzeciwiał się procedowanej właśnie w parlamencie ustawie o KRS, jednym z powodów było wyłączenie z możliwości kandydowania do nowej KRS tzw. neosędziów. Jak informowaliśmy w money.pl, minister sprawiedliwości Adam Bodnar w rozmawiał z Pałacem Prezydenckim nt. ewentualnych korekt, które przełamałyby opór prezydenta. Ustawa ostatecznie trafiła do Senatu z uwzględnieniem korekty dającej szanse, że sytuacja się zmieni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poprawki do nowej ustawy o KRS, przygotowanej przez resort sprawiedliwości, zostały złożone w środę wieczorem, na ostatniej prostej senackich prac nad ustawą. - Poprawka zakłada usunięcie w całości art. 2 ust. 2 wprowadzającego zasadę biernego prawa wyborczego. Od teraz wszyscy sędziowie mają takie same bierne i czynne prawo wyborcze, tak jak jest wskazane w opinii Komisji Weneckiej i Biura Legislacyjnego Senatu - tłumaczy nam jeden z senatorów.
Jak dodaje, to efekt środowego spotkania wszystkich senatorów Koalicji 15 Października z min. Adamem Bodnarem. Poprawkę zgłosiła trójka senatorów: Marek Borowski, Krzysztof Kwiatkowski i Marcin Karpiński.
Zgodnie z tym, co w środę pisaliśmy w money.pl, dla senatorów kluczowa okazała się opublikowana w środę opinia Komisji Weneckiej, a zwłaszcza zawarte tam dwa wnioski. Po pierwsze, Komisja miała wątpliwość, czy "hurtowe" wyłączenie 2-3 tys. neosędziów z możliwości startowania w konkursie nie narusza zasady proporcjonalności i czy nie powinno się tu wprowadzić jakiegoś mechanizmu indywidualnej oceny. Po drugie, Komisja uznała, że biorąc pod uwagę problemy z polską praworządnością i tym, czym stał się obecny KRS, skrócenie kadencji jego aktualnych członków wydaje się uzasadnione.
Kidawa-Błońska: nie chodzi o kompromis, a o naprawę
Jak zwraca uwagę senator Borowski, Komisja Wenecka nie wykluczyła, że można ograniczyć bierne prawo wyborcze sędziów wskazanych przez obecną KRS, ale tej w ustawie zostało to zbyt szeroko potraktowane.
- Jeśli przymiotem sędziego ma być bezstronność i niezależność, to fakt, że został wskazany przez nieprawidłowo wybraną KRS, nie przesądza, że będzie tych cech pozbawiony. Zdaniem Komisji Weneckiej ustawa próbowała wykluczyć zbyt dużą grupę. To przesądziło. Inaczej niż kiedyś minister Waszczykowski nie po to prosiliśmy Komisję Wenecką o opinię, by jej nie brać pod uwagę - podkreśla senator Borowski. Zresztą podobne wątpliwości były zgłaszane także w trakcie dyskusji w Senacie, stąd pomysł na wykreślnie spornego ustępu z ustaw.
- Poprawki senatorów koalicji rządzącej doprowadzają ustawę do 100 proc. zgodności z opinią Komisji Weneckiej oraz Biura Legislacyjnego Senatu. PiS zgłosił m.in. poprawkę o odrzucenie projektu w całości - potwierdza senator KO Krzysztof Kwiatkowski, szef komisji ustawodawczej.
W sprawie ustawy wczoraj odbyła się debata, przegłosowano je w czwartek. - Oczywiście trwają rozmowy z ministrem Bodnarem i chcemy zrobić taką ustawę, która będzie podpisana przez pana prezydenta, ale nie może to być ustawa kompromisowa, ona naprawdę ma naprawić prawo w naszym kraju - mówiła w środę marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Co zrobi prezydent? "Znajdzie inny punkt i nie podpisze"
Poprawka sprawia, że znika jeden z podstawowych zarzutów prezydenta Andrzeja Dudy wobec ustawy, że różnicuje ona sędziów, a to może być argumentem za jej podpisaniem. - Ja bym na miejscu prezydenta ustawę podpisał, tym bardziej, że rozwiązuje ona szereg problemów, które były podnoszone, gdy poprzednio sędziowskich członków KRS wybierali sędziowie. Choć jak znam prezydenta, choć ten punkt będzie załatwiony, to znajdzie inny, żeby ustawy nie podpisać. Obym się mylił - podkreśla senator Borowski
Senator nie jest w swoim zdaniu odosobniony, bowiem także inni parlamentarzyści w rozmowie z nami zwracają uwagę, że generalnie celem tej ustawy jest zmiana zasad wyboru sędziowskich członków KRS, ale jej finalnym efektem ma być skrócenie kadencji obecnej rady KRS i wybór zupełnie nowej.
Jak zwraca uwagę senator Kwiatkowski, Komisja Wenecka w swojej opinii uznaje takie działanie za pożądane. Jednak na skrócenie kadencji obecnej rady Andrzej Duda wcale nie będzie patrzył przychylnie, co może zaważyć na decyzji w tej sprawie tej ustawy.
Kto ma zasiadać w KRS
Jak czytamy na stronie internetowej Senatu, zgodnie z nowelizacją do KRS mają być wybierani: jeden sędzia Sądu Najwyższego, dwóch sędziów sądów apelacyjnych, dwóch sędziów sądów okręgowych, sześciu sędziów sądów rejonowych, jeden sędzia sądu wojskowego, jeden sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego i jeden sędzia wojewódzkiego sądu administracyjnego.
"Kandydatów będą mogły zgłaszać 10-, 25- lub 40-osobowe grupy sędziów, w zależności od rodzaju sądu, a także Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Izba Radców Prawnych i Krajowa Rada Notarialna. Nad wyborem członków KRS ma czuwać Państwowa Komisja Wyborcza, która będzie odpowiedzialna za organizowanie wyborów, m.in. za weryfikację zgłoszeń czy drukowanie kart głosowania, a także za organizację wysłuchania publicznego kandydatów na członków KRS" - wyjaśnia izba wyższa polskiego parlamentu.
Za przyjęciem nowelizacji ustawy o KRS głosowało 58 senatorów, przeciw było 30, nikt nie wstrzymał się od głosu. Senat zagłosował przeciwko wnioskowi senatorów PiS o odrzucenie noweli (przeciw było 58 senatorów, za 30) i jednej z poprawek PiS, która zachowałaby obecną czteroletnią kadencję KRS do 2026 r.
Teraz przegłosowana nowelizacja wróci do Sejmu.
Tomasz Żółciak, Grzegorz Osiecki, dziennikarze Money.pl