Sejm rozpatrzył w środę poprawki Senatu zaproponowane do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Senatorowie chcieli m.in. zlikwidować Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, a sprawy dyscyplinarne i immunitetowe m.in. sędziów i prokuratorów przenieść do Izby Karnej. Na to jednak nie przystali posłowie rządzącej większości.
Ustawa trafi do prezydenta
Tym samym kończy się parlamentarny bieg ustawy zmieniającej tryb pracy Sądu Najwyższego. Najważniejszą zmianą jest przeniesienie spraw dyscyplinarnych i immunitetowych sędziów pod jurysdykcję Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA przejąć ma również m.in. kompetencje do rozstrzygania tzw. spraw immunitetowych sędziów wszystkich sądów.
NSA ma rozstrzygać sprawy dyscyplinarne sędziów Sądu Najwyższego w pierwszej instancji w trzyosobowym składzie, a w drugiej instancji w składzie pięcioosobowym. Z kolei w przypadku sędziów sądów powszechnych i wojskowych NSA będzie sądem dyscyplinarnym w niektórych sprawach w pierwszej instancji i we wszystkich sprawach w drugiej instancji. NSA ma przejąć również kompetencje do rozstrzygania tzw. spraw immunitetowych sędziów wszystkich sądów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oprócz tego zmienią się też zasady dotyczące testów niezawisłości i bezstronności sędziego. Testy te wprowadzone zostały prezydencką nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym latem 2022 r. Umożliwiają zbadanie spełnienia przez sędziego wymogów niezawisłości i bezstronności z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu i jego postępowania po powołaniu.
Możliwość poddania osoby takiemu testowi ma być rozszerzona. Obecnie poddani mgoą być niemu wszyscy sędziowie, a zgodnie z obowiązującymi przepisami wniosek o taki test może złożyć strona postępowania prowadzonego przez danego sędziego. Teraz jednak taką możliwość ma mieć również sąd "z urzędu". Kompetencje w tym zakresie ma przejąć częściowo NSA.
I właśnie ten ostatni zapis nie podoba się Andrzejowi Dudzie. Prezydent jest zdania, że to naruszenie jego prerogatyw. Dlatego wciąż nasuwa się pytanie, jaką decyzję podejmie głowa państwa w sprawie tej ustawy.
Pieniądze z KPO. O to tak naprawdę toczy się gra
Solidarna Polska przeciwko
Do prezydenta o przemyślenie swojej kwestii w tej sprawie i zainicjowanie o debaty w otwartym liście zaapelował Zbigniew Ziobro. Natomiast na kilka godzin przed głosowanie w Sejmie zwołał konferencję prasową. Minister sprawiedliwości zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o to, by "zdecydował się wstrzymać" prace nad nowelą.
Ta ustawa będzie dezorganizować polskie sądownictwo, będzie prowadzić do chaosu w polskim sądownictwie, w sposób jawny też narusza polską konstytucję, ogranicza polską suwerenność – stwierdził Zbigniew Ziobro.
Polityk przekonywał również, że "to ostatni moment, by w sposób skuteczny zablokować logikę szantażu, którą kieruje się w swej polityce Komisja Europejska wobec Polski".
– W ostatnich dniach ukazał się list pana (komisarza UE ds. wymiaru sprawiedliwości Didiera – przyp. PAP) Reyndersa, który jasno wskazuje, że KE nie widzi powodu, by przekazywać środki z KPO do Polski po uchwaleniu przez Sejm kolejnych zmian ustawy o SN, które są przedmiotem szantażu ze strony KE. Co więcej, w dniu wczorajszym ukazał się komunikat pochodzący z KE, który jasno wskazuje, że mamy do czynienia z eskalacją żądań. Mianowicie – już nie tylko Sąd Najwyższy, ale też Karta Praw Podstawowych – wymieniał.
Według jej autorów nowelizacja ustawy o SN ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy z KPO. Założenia ustawy wynegocjował z Komisją Europejską minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.