W trakcie dyskusji dotyczącej ustawy wiatrakowej Senat zaproponował przywrócenie 500 m jako minimalnej odległości, w jakiej od budynków mieszkalnych lub z funkcją mieszkalną można, pod pewnymi warunkami, postawić turbinę wiatrową.
Byłoby to skrócenie odległości w porównaniu do tego, co proponuje Prawo i Sprawiedliwość. Jak pisaliśmy na money.pl, Ustawa w wersji, w której rząd skierował ją do Sejmu, również przewidywała 500 m, jednak w czasie prac w sejmowej komisji ds. energii pojawiła się poprawka podnoszącą tę odległość do 700 m. Została przyjęta przez komisję, a potem przez cały Sejm.
Chociaż z tym nie zgadzali się ziobryści. W opinii wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego wszelkie OZE pochodzące z wiatru ma być drogie oraz szkodliwe dla ludzi i zwierząt. Poseł Solidarnej Polski mówił m.in. że wiatraki "zabijają ptaki i nietoperze, oddziałują negatywnie na owady". Dlatego partia Zbigniewa Ziobry zaproponowała przesunięcie minimalnej odległości do 1000 m.
- Projekt wraca do dyskusji parlamentarnej, a jaka będzie finalna decyzja, zobaczymy w Sejmie. Ale podczas poprzedniego posiedzenia Sejmu wypracowano konsensus i zakładam, że zostanie utrzymany. Dyskusja nie jest łatwa, rząd przekładał projekt dotyczący 500 m, druga strona mówiła o 1000 m. Dlatego doszliśmy do kompromisu i będzie 700 m - zaznaczył Piotr Müller w trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej.
Ustawa wiatrakowa do zmiany
Obowiązująca ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, funkcjonuje od 2016 r. Zgłoszona jako projekt poselski grupy posłów PiS, zakazuje budowy turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość wieży i łopaty wirnika w najwyższym położeniu (tzw. 10H) od zabudowy mieszkalnej oraz od parków krajobrazowych. Jednocześnie przepisy zabraniają budowy budynków mieszkalnych bliżej, niż w odległości 10H od istniejących turbin wiatrowych.
Zmiana ustawy jest jednym z 37 kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, aby spełnić wymogi wynikające z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności i dostać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy.