Z początkiem lutego weszła w życie nowelizacja ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta. Celem nowych przepisów jest utrudnienie omijania zakazu przez sieci, które podpisywały umowy z firmami kurierskimi i pocztowymi. Umożliwiając w swoich placówkach odbiór przesyłek, mogły się otwierać w niehandlowe dni.
Dodajmy, że taką możliwość placówki zatrudniające pracowników wciąż mają. Muszą jednak spełnić ważny warunek — przychody z usług pocztowych muszą stanowić co najmniej 40 proc. przychodów ze sprzedaży danego sklepu.
- Firmy handlowe dostosują się do nowych przepisów, mimo że ich zdaniem, otwarcie sklepów w niedziele niehandlowe odbywało się na ogół z poszanowaniem praw pracowników i pozwalało zwiększać zatrudnienie w handlu oraz poprawić kondycję formatów (centra handlowe, hipermarkety), które najbardziej ucierpiały na pandemii z racji lockdownu - twierdzi Urszula Kłosiewicz-Górecka z PIE.
Ekspertka zaznaczyła, że niektóre sieci handlowe już wydały oświadczenia, że od 6 lutego wszystkie ich sklepy w Polsce będą otwarte od poniedziałku do soboty oraz w siedem określonych ustawą niedziel handlowych. - Usługi pocztowe i kurierskie świadczone we współpracy z obecnymi partnerami firm handlowych będą realizowane bez zmian, z wyjątkiem niedziel objętych zakazem handlu - dodała.
Zakaz szansą na rozwój
Uszczelnienie zakazu handlu, zdaniem Kłosiewicz-Góreckiej, może mieć ciekawe skutki. Według ekspertki reakcją firm handlowych może być rozwój sklepów autonomicznych, stwarzających klientom możliwość całodobowego zakupu, ale ograniczonej liczby produktów (ok. 500).
- Sklepy bezosobowe mogą być odpowiedzią nie tylko na zakaz handlu w niedziele niehandlowe, ale również na rosnącą presję płacową ze strony pracowników handlu - oceniła ekspertka PIE.
Uszczelniony zakaz handlu wpłynie też sklepy internetowe, z których w trakcie pandemii koronawirusa klienci coraz częściej korzystają. Nowe przepisy, zdaniem ekspertki, spowodują przyspieszenie prac nad doskonaleniem poszczególnych obszarów funkcjonowania e-handlu (prezentacja, łatwość i bezpieczeństwo płatności, szybkość dostawy) oraz synergią handlu stacjonarnego i internetowego.
W ocenie Kłosiewicz-Góreckiej, może to przynieść korzyści sprzedażowe dla firm handlowych oraz nowe możliwości szybkiej dostawy zamówionych przez klienta produktów. - W efekcie zamknięcie handlu w niedziele niehandlowe, może nie być dotkliwe dla klientów chcących robić zakupy - zaznaczyła. Zwłaszcza że działać będą niewielkie sklepy prowadzone przez właściciela, który może korzystać z pomocy członków rodziny.
Polacy za zniesieniem zakazu handlu w niedziele
- Warto przy tym podkreślić, że z sondażu UCE Research z października 2021 r. wynika, że prawie 55 proc. Polaków jest za zniesieniem zakazu handlu w niedziele, a przeciwko jest nieco ponad jedna trzecia badanych (35,8 proc.). Widoczny jest też trend, że konsumenci zaczynają się przyzwyczajać do niedziel niehandlowych - powiedziała eksperta PIE cytowana przez Polską Agencję Prasową.
Przypomnijmy, że od 2020 r. zakaz handlu nie obowiązuje jedynie w siedem niedziel w roku. Przewidziano także katalog 32 wyłączeń. Zakaz nie obejmuje m.in. działalności pocztowej, a ponadto nie obowiązuje w: cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą ani w kawiarniach.
Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi od 1000 zł do 100 tys. zł kary, a przy uporczywym łamaniu ustawy – kara ograniczenia wolności.