Od miesiąca obserwujemy najwyższy wzrost bezrobocia w historii Stanów Zjednoczonych. Dane z rynku pracy publikowane są co tydzień. Tym razem nie były one aż tak zaskakujące, jak w ubiegłych tygodniach. Ekonomiści prognozowali, że wniosek o zasiłek złoży niewiele mniej, bo 5,1 mln Amerykanów.
Przed tygodniem liczba nowych wniosków wyniosła ponad 6,6 miliona, podobnie jak tydzień wcześniej.
Ostatnie odczyty z amerykańskiego rynku pracy wskazują na historyczną zmienność wywołaną walką z epidemią COVID-19. W ciągu 4 tygodni ponad 21 mln Amerykanów zgłosiło się po zasiłki dla bezrobotnych.
Dla porównania, eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) przypominają, że na naszym rodzimym rynku pracy jeszcze na koniec 2019 roku pracowało 16,45 mln Polaków.
PIE zwraca też uwagę, że USA zajmują w zestawieniach OECD pierwsze miejsce na świecie pod względem elastyczności zatrudnienia. Wpływa na to m.in. brak okresów wypowiedzenia umów, co oznacza, że większość Amerykanów tracąc pracę z dnia na dzień traci środki do życia.
W przypadku Polski sytuacja wygląda inaczej. Według danych BAEL z końca 2019 roku, 80,5 proc. uczestników naszego rynku pracy to pracownicy najemni, zatrudnieniu na umowy kodeksowe. Te z kolei przewidują okresy wypowiedzeń w terminie 2 tygodni (w warunkach zatrudnienia do 6 miesięcy) w trybie miesięcznym (po przepracowaniu pół roku) lub 3-miesięcznym (przy stażu zatrudnienia powyżej 3 lat).
- Jest również inna hipoteza mówiąca o historycznie wysokim zainteresowaniu zasiłkami dla bezrobotnych w USA. Opiera się ona na racjonalnej kalkulacji wielu osób, które poszukują pewnych pieniędzy w niepewnych czasach – oceniają ekonomiści z PIE.
Pod koniec marca Amerykanie uruchomili największy na świecie pakiet osłonowy dla gospodarki. Jego wartość przekracza 2,2 biliona dolarów, a jednym z jego flagowych elementów jest podniesienie kwoty zasiłków do poziomu 600 dolarów na tydzień.
- Gdy porównamy tę kwotę z zasiłkiem z 2019 roku, czyli 378 dolarów na tydzień, to zobaczymy wzrost o niemal 60 proc. Co więcej, obecna kwota zasiłku stanowi niemal dwie trzecie średniej płacy osiąganej jeszcze kilka miesięcy temu – oceniają ekonomiści z PIE.
- Oznacza to, że świadczenie dla bezrobotnych to nie tylko pewne źródło dochodu, ale również kwota, która przynajmniej przez 4 miesiące zapewni godziwe warunki do życia. W części sektorów może być ono nawet wyższe od regularnych wypłat – dodają.
Ich zdaniem, niewiele wskazuje jednak na to, że europejskie, a w tym polski rynek pracy, pójdą drogą obserwowaną za oceanem. Kierunki zmian mogą być podobne, bo mimo kosztownych działań osłonowych w wielu krajach, będzie najpewniej dochodzić do zwolnień i wzrostu bezrobocia, ale tempo jego narastania będzie opóźniane właśnie sztywnością zatrudnienia.
Usztywnienie rynku może okazać się zaletą, w warunkach, w których walka z epidemią miała okazać się jednak krótko- bądź średnioterminowym szokiem gospodarczym. Wówczas zdjęcie lockdownów i powrót do w miarę normalnego funkcjonowania gospodarek może złagodzić plany redukcji etatów i nie dopuścić do tak masowego bezrobocia, jak obserwowane obecnie w USA.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie