Według ekspertów PIE postępujące znoszenie obostrzeń, szybsze niż w innych krajach oraz związana z tym stabilizacja mogą zachęcać obcokrajowców do spędzenia urlopu w Polce.
Według nich sprzyja temu także m.in. rosnąca liczba osób zaszczepionych w Unii Europejskiej i poza nią, których przy wjeździe do Polski nie obowiązuje kwarantanna. Problemem może być jednak nadal ograniczona dostępność bazy noclegowej, która z trudem zaspokaja zapotrzebowanie ze strony polskich turystów.
Analitycy PIE przyznają jednocześnie, że 19. miejsce w rankingu konkurencyjności podróży i turystyki wśród krajów Unii Europejskiej i 42. wśród 140 krajów ze wskaźnikiem 4,2 w 7-stopniowej skali nie dają nam dobrej pozycji konkurencyjnej w konkurencji z europejską czołówką: Hiszpanią, Francją i Niemcami oraz takimi krajami jak Grecja, czy Chorwacja, które w rankingu wypadają lepiej niż Polska ze wskaźnikiem na poziomie 4,5.
Według nich atutem Polski w stosunku do tych krajów są jednak niższe ceny, pomimo inflacji, zwłaszcza wobec umacniającego się euro. - W ubiegłorocznych analizach zakładano pesymistycznie, że odrobienie dochodów utraconych wskutek mniejszego napływu turystów zagranicznych w trakcie pandemii może potrwać nawet kilka lat. Dzisiejszy kontekst pozwala jednak na większy optymizm w tym zakresie - oceniają eksperci PIE.
Z danych instytutu wynika opracowanych na podstawie wskaźników GUS, że w 2020 roku wśród turystów zagranicznych korzystających z bazy noclegowej w Polsce przeważali turyści z Niemiec (797 tys.), Ukrainy (206 tys.) i Wielkiej Brytanii (186 tys.). Spośród pozostałych krajów najwięcej turystów przyjechało z Rosji (75 tys.), Czech (73 tys.), Stanów Zjednoczonych (69 tys.) oraz Francji i Włoch (po 64 tys.).
Jak podaje PIE w ubiegłym roku z powodu pandemii liczba przyjazdów turystów zagranicznych do Polski zmniejszyła aż o 69,7 proc., a liczba noclegów spadła o 64,5 proc.
Jak wyjaśniają eksperci PIE, spadek dochodów sektora turystycznego na skutek braku zagranicznych turystów w ubiegłym roku był szczególnie dotkliwy. Powodem jest fakt, że goście zagraniczni, stanowiący mniejszość w polskim ruchu turystycznym, wydawają w Polsce zwykle więcej niż turyści krajowi.