- Zasoby wszystkie wydałem i teraz nie mam czym obracać. Nie mam pieniędzy, a miałem - przyznał noblista w rozmowie z Krzysztofem Skórzyńskim i Arletą Zalewską z TVN24. Dziennikarze pytali byłego prezydenta i laureata pokojowego Nobla, jak radzi sobie finansowo.
Wałęsa potwierdził swoje wcześniejsze słowa: jest bankrutem, choć wcale nie otrzymuje niskiej emerytury.
- 60 tysięcy rocznie na rękę. No, ale przecież ja nie z tego żyłem, tylko z pracy i wyjazdów zagranicznych. A teraz tego nie ma - stwierdził były prezydent. Kolejnymi problemami są pandemia i... Danuta Wałęsa - przyznał były prezydent. Dodał, że jego żona coraz częściej pyta o pieniądze. - A ja ich nie mam - dodał Wałęsa.
Noblista przyznał, że wszystko, co miał, rozdał rodzinie, znajomym i Kościołowi. Według jego słów, na sam jasnogórski klasztor przeznaczył kilkadziesiąt milionów złotych. Miały być to nie tylko datki pieniężne, ale też podarki. Wśród nich szkatułka od amerykańskiej miliarderki polskiego pochodzenia Piaseckiej-Johnson.
Pod koniec zeszłego roku Wałęsa zaczął narzekać na swoje zarobki. - Jestem bankrutem! - oświadczył w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". Okazało się, że pandemia pokrzyżowała wyjazdowe plany Wałęsy, który jeździł z wykładami po całym świecie. Zarobione w ten sposób pieniądze - jak twierdzi - rozdawał.
Kilka tygodni temu 78-letni Wałęsa postanowił spróbować swoich sił w biznesie. - Nie zwracałem zbytnio uwagi na finanse, zawsze w 100 proc. stawiając sprawy społeczne i politykę na pierwszym miejscu. Dzisiaj w dobie kryzysu wywołanego pandemią muszę zacząć myśleć o swoich sprawach i zadbać o swoje finanse - pisze na swoim Facebooku Lech Wałęsa.
- Postanowiłem włączyć się w świat biznesu, który zapewni mi godziwe utrzymanie i tu spróbować swoich sił. Politykiem pewnie zostanę już do końca swoich dni, ale już nie jako główne moje zajęcie - kontynuuje swój wpis był prezydent.
Wałęsa nie wyjaśnia, jaki biznes ma na myśli. Z jego wpisu nie wynika jednoznacznie, czy ma już pomysł i szuka partnerów, czy woli się włączyć w jakieś przedsięwzięcie - można się jednak domyślać, że chodzi o ten pierwszy wariant.
- Zapraszam właścicieli firm i moich przyjaciół, aby usiedli ze mną do stołu i wspólnie zbudowali biznes plan i dochodową markę - kusi inwestorów były prezydent.
Wałęsa jako noblista i były prezydent zarabiał duże pieniądze. Przed pandemią dostawał od 10 do nawet 100 tysięcy dolarów za jeden wykład. Takie zlecenia miał średnio raz na tydzień. Jego roczne zarobki startowały więc od poziomu pół miliona dolarów (ok. 2 mln zł) w górę.