"Dzisiaj od godz. 0.00 obowiązuje już ten zakaz sprzedaży kotłów nie spełniających norm emisyjnych. Jeżeli znajdą Państwo gdzieś - w internecie czy w realu - oferty sprzedaży takich kotłów, to proszę o sygnał na czystepowietrze@mpit.gov.pl. Przekażemy zbiorcze info do UOKiK" - napisał w poniedziałek Piotr Woźny.
Wywołany do tablicy poczuł się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Na twitterowym profilu urzędu we wtorek po południu pojawił się komentarz do wpisu pełnomocnika Mateusza Morawieckiego.
"Jesteśmy gotowi do pracy. Kopciuchom chętnie powiemy "nie". Bez nowelizacji ustawy o prawie ochrony środowiska niestety nie możemy ruszyć z kontrolami. Inspekcja Handlowa czeka na prawo, które pozwoli jej skontrolować nieuczciwych sprzedawców. Trzymamy kciuki za legislatorów" - napisał UOKiK.
Woźny odpowiedział w ciągu dziesięciu minut. "Jest cała masa patologii na tym rynku, które da się eliminować na podstawie obowiązujących przepisów o Inspekcji Handlowej' - stwierdził. "W uzyskaniu dodatkowych kompetencji i możliwości działania chętnie zawsze UOKiK pomagam. Działajmy już teraz i pracujmy nad nowymi regulacjami" - zaapelował.
Problem polega na tym, że choć zaczął już obowiązywać absolutny zakaz handlu kotłami, które nie spełniają norm emisyjnych, w internecie wciąż roi się od ogłoszeń, w których sprzedawcy oferują takie kotły.
Premier Mateusz Morawiecki we wrześniu 2017 roku zapowiadał, że "kopciuchy idą w odstawkę". Nowe rozporządzenie dotyczące standardów dla kotłów na węgiel miało je wyeliminować z rynku.
Zapowiedź premiera się jednak nie sprawdziła. Choć od 1 października 2017 r. obowiązuje zakaz produkcji kotłów niespełniających norm, a od 1 lipca 2018 r. zakaz ich sprzedaży w Polsce, w praktyce on nie obowiązuje.
Działacze Polskiego Alarmu Smogowego, którzy przygotowują raport na temat rynku kotłów w Polsce, ostrzegają, że nadal można bez problemu kupić nowe kopciuchy. Co gorsza, czasem stanowią one większość ofert w serwisach internetowych.
Na rynek dalej trafiają nieekologiczne kotły. Kopciuchy sprzedawane są jako kotły na ciepłą wodę użytkową lub na biomasę niedrzewną. Wykorzystuje się lukę w rozporządzeniu określającą wyjątki od zakazu.
Co ciekawe, Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii przyznaje, że nie potrafi dokładnie określić skali sprzedaży kotłów na paliwa stałe w Polsce. Resort Jadwigi Emilewicz wini "duże rozproszenie rynku" oraz szarą strefę, która może obejmować aż jedną czwartą całego rynku kotłów. MPiT szacuje, że sprzedaż wynosi od 200 do 250 tys. szt. rocznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl