GUS podał, że w lipcu produkcja sprzedana przemysłu była niższa o 2,7 proc. w porównaniu z lipcem ubiegłego roku, kiedy notowano wzrost o 7,1 proc. w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego, natomiast w porównaniu z czerwcem br. spadła o 8,5 proc.
W okresie od stycznia do lipca produkcja sprzedana przemysłu była o 1,9 proc. niższa w porównaniu z analogicznym okresem 2022 roku, kiedy notowano wzrost o 12,9 proc. w stosunku do porównywalnego okresu poprzedniego roku.
Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, w lipcu produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie o 2,0 proc. niższym niż w analogicznym miesiącu ub. roku i o 1,0 proc. niższym w porównaniu z czerwcem br.
"Trzeci kwartał zaczyna się w polskim przemyśle źle. Produkcja przemysłowa spadła o 2,7% r/r (nieodsez.) i 1% m/m (odsez.). Co z tym wyczekiwanym odbiciem w II połowie?" - pytają analitycy Pekao.
Z kolei ekonomiści mBank Research przekazali, że dane zaprezentowane przez GUS są "spójnie słabe".
"Słabe krajowe dane. I to spójnie słabe. Produkcja przemysłowa -2,6% r/r (niżej niż zakładaliśmy, niż wynosił konsensus). Nie ma co szukać powodów słabszego odczytu w produkcji energii czy górnictwie. Indeks przetwórstwa przemysłowego zachowuje się analogicznie jak całej produkcji" - podano na X.
Produkcja przemysłowa
Jak podano w komunikacie Głównego Urzędu Statystycznego, udział wartości produkcji działów przemysłów, w których odnotowano spadek w stosunku do lipca ubiegłego roku, wyniósł 80,2 proc. To oznacza, że mierne dane dotyczą 24 spośród 34 branż.
Spadek odnotowano między innymi w wydobywaniu węgla kamiennego i brunatnego (o 27,7 proc.), w produkcji chemikaliów i wyrobów chemicznych (o 19,6 proc.), wyrobów z drewna, korka, słomy i wikliny (o 15,5 proc.), papieru i wyrobów z papieru (11,5 proc.) czy mebli (11,1 proc.).
Wzrost wykazano na przykład w naprawie, konserwacji i instalowaniu maszyn i urządzeń (o 20,7 proc.), w produkcji pojazdów samochodowych, przyczep i naczep (o 15,0 proc.) raz pozostałego sprzętu transportowego (o 8,1 proc.).
"Dalszy ciąg słabości"
Grzegorz Ogonek z Santander Bank Polska przekazał w rozmowie z PAP, że weszliśmy w drugą połowę roku, która miała być lepsza, a mamy ciąg dalszy słabości.
- Więcej nadziei rodził czerwcowy odczyt produkcji. Choć nie powinno być tak źle jak sugerują raporty PMI - tam mamy zapaść - to wydaje się, że dostosowywanie popytu jest na tyle silne i fakt, że firmy zostały z nadmiernymi zapasami, sprawiają, że bieżąca produkcja będzie musiała "ucierpieć" - przekazał ekonomista.
- Po dzisiejszym zaskoczeniu ciężko mówić o prognozach na resztę roku, być może uda się dojść do zera z dynamiką produkcji rok do roku do końca roku, choć wcześniej wydawało się to pewniejsze. Przyszły rok to już zapewne będzie odbicie, ale póki co mamy zmaganie się, aby wrócić do poziomów produkcji sprzed roku. Produkcja zdecydowanie nie jest motorem odbicia w tym cyklu - powiedział Grzegorz Ogonek.