Zgodnie z interpretacją artykułu 17 ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczania niektórych skutków kradzieży tożsamości, decyzje o rejestracji pojazdu, które zostały wydane przed datą 14 marca 2005 r., a także te dotyczące pojazdów, które przez dekadę nie były objęte ubezpieczeniem ani nie były poddawane regularnym badaniom technicznym, o ile były do nich zobowiązane, wygasną automatycznie z dniem 10 czerwca 2024 r.
Z rejestru CEPiK zniknie nad siedem milionów samochodów
W przypadku samochodów, które nadal istnieją, ale z różnych przyczyn nie były ubezpieczane lub nie były poddawane badaniom technicznym, ustawodawca przewidział możliwość ich ponownej rejestracji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szacunki Ministerstwa Cyfryzacji sugerują, że w wyniku tej zmiany, 10 czerwca z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców zostanie wykreślonych ponad siedem milionów pojazdów. Chodzi tutaj głównie o tzw. "martwe dusze", czyli samochody, które od długiego czasu nie posiadają aktualnych badań technicznych ani ubezpieczenia OC. W większości przypadków są to pojazdy, które fizycznie nie istnieją od dawna, ale nadal są zarejestrowane w bazach danych.
Tomasz Bęben, Prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), jest zdania, że ta zmiana znacząco wpłynie na obraz polskiego parku samochodowego widocznego w bazie CEPIK.
- Liczba pojazdów na 1000 mieszkańców spadnie z ponad siedmiuset na niewiele ponad pięćset. Średni wiek samochodów w Polsce znacząco się zaś obniży - wg szacunków Samaru z 21,54 do 16,12 lat. Z szarego końca przesuniemy się więc na środek europejskiej tabeli. Wreszcie, po kilkunastu latach działań w tym zakresie, postulaty ekspertów motoryzacyjnych zostaną zrealizowane, a dane będą oddawały realny obraz pojazdów poruszających się po polskich drogach - zaznaczył Bęben.
Jak dodał, absurdalność danych zawartych w oficjalnej bazie CEPIK stała się w Polsce tematem dyskusji wiele lat temu, kiedy to opublikowany został raport Koalicji R2RC, zainicjowany przez SDCM.
Analiza danych dobitnie wskazała, jak bardzo są nieaktualne. Widnieje w niej kilka milionów pojazdów dawno już zezłomowanych, istniejących jedynie we wdzięcznej pamięci swoich poprzednich właścicieli. Pełno w niej jest również zwykłych błędów, przez które wiek niektórych pojazdów wskazuje, że pochodzą sprzed I wojny światowej, a są wśród nich nawet i takie, które teoretycznie pamiętają czasy Mieszka I, gdyż przypisano im rok produkcji z połowy X wieku. Wśród 'martwych dusz' są też dziesiątki tysięcy pojazdów marek, o których już w mało kto pamięta: wartburgów, syren, żuków, zaporożców itd. - wymienił Bęben.
Jak zauważył prezes SDCM, miało to jednak poważniejsze konsekwencje, ponieważ te zniekształcone dane wpływały na sposób, w jaki rynek motoryzacyjny był postrzegany przez osoby, które miały wpływ na kształt regulacji prawnych dotyczących tego sektora, co mogło prowadzić do podejmowania błędnych decyzji.
- Niektóre media podchwytywały te nieprawdziwe dane i chętnie nimi epatowały. Na ich kanwie cyklicznie powstawały artykuły o zalewaniu Polski przez "złom" sprowadzany z zachodu. Dobrze, że po latach skończymy z tym ośmieszającym nas bałaganem - podsumował Bęben.