Ostatnie oświadczenie nie dało jednoznacznych wskazówek co do dalszych kroków Fed, a decyzja ta będzie w dużej mierze zależała od tego, czy nadchodzące dane pokażą, że inflacja zaczyna zwalniać.
Przy ostatnich danych pokazujących wzrost cen konsumpcyjnych w tempie ponad 9 proc. rocznie, inwestorzy oczekują, że amerykański bank centralny podniesie stopę procentową o co najmniej pół punktu procentowego na wrześniowym posiedzeniu.
Komentarz szefa banku centralnego Jerome Powella uspokoił inwestorów.
Mówił on, że bank w pewnym momencie spowolni tempo wzrostu, dodając, że urzędnicy będą ustalać politykę na zasadzie spotkania po spotkaniu, zamiast oferować "jasne wytyczne" dotyczące ich kolejnego ruchu w sprawie stóp procentowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Powell powiedział na konferencji prasowej, że "nie wierzy, iż gospodarka USA jest obecnie w recesji".
Gotowość Powella do tego, by pozwolić danym kierować się w przyszłości, była czymś, co ucieszyło rynek. Nie powiedział automatycznie, że potrzebujemy kolejnej podwyżki stóp - powiedział Reutersowi Peter Tuz, prezes Chase Investment Counsel w Charlottesville w Wirginii.
Bloomberg informuje, że około 90 proc. firm z indeksu S&P 500 skoczyło, podczas gdy Nasdaq 100 wzrósł o 4,5 proc.
Środowa podwyżka była szeroko oczekiwana przez inwestorów.
Ważne, że to była jednogłośna decyzja — powiedział Jack Ablin, główny oficer inwestycyjny i partner założyciel w Cresset Capital. Dodał, że to było odpowiednio wyważone w stosunku do oczekiwań.