Dziennik dodaje, że podobnie jest w innych elektrowniach.
Ceny o 200 proc. w górę!
"Mroźna zima może spowodować, że w Polsce zabraknie tego surowca" – ostrzegają eksperci. W ich opinii może to zachęcić do wzrostu importu węgla kamiennego z Rosji. A to będzie ogromnym obciążeniem, bo węgiel na światowych rynkach zdrożał o 200 proc.
Tymczasem największy krajowy producent węgla Polska Grupa Górnicza mówi wprost, że nie jest w stanie zwiększyć wydobycia w tak krótkim czasie.
"Dla importu alternatywą jest spadek cen gazu, który zmniejszyłby apetyt na węgiel" – ocenia w rozmowie z gazetą prezes PGG Tomasz Rogala.
Prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla Łukasz Horbacz, z którym rozmawiał "Dziennik Gazeta Prawna, zaznacza, że węgiel opałowy na składach detalicznych podrożał w stosunku do października ub. roku o blisko 40 proc. Według niego, wpływa na to przede wszystkim dekarbonizacja.
- Od wielu lat mówi się o odchodzeniu od węgla, a od dwóch lat szczególnie intensywnie. W konsekwencji mało która firma inwestowała w zwiększenie jego wydobycia. A w przypadku Polski, z roku na rok ono spada. Dodatkowo po COVIDZIE, gospodarki odbudowują się i zapotrzebowanie na ciepło, energię elektryczną rośnie. W konsekwencji zwiększa się także popyt na węgiel, szczególnie w państwach azjatyckich - mówi Horbacz.
Jedni kupują na zapas, inni odchodzą z kwitkiem
Efekt? Jedni kupują węgiel na zapas, obawiając się dalszego wzrostu cen i mroźnej zimy, inni odchodzą ze składu opału z kwitkiem, bo albo węgla dla nich zabrakło, albo nie byli przygotowani, by za tonę zapłacić kilkaset złotych więcej niż przed rokiem.
Także ceny ekogroszku biją rekordy. Cena za tonę sięga już 1500-1600 zł, podczas gdy jeszcze miesiąc temu kształtowała się na poziomie 800-900 zł. Internauci nie ukrywają swojej wściekłości, bo po paliwie i gazie to kolejny drożejący surowiec.
"Jak zapewnia nas pracownik składu będzie jeszcze drożej. Sezon grzewczy 2021/22 to ok. 6 lub 7 tys. zł" - napisał na Twitterze Pszczyński Alarm Smogowy.
Koniec ekogroszku. "Może nie być czym palić"
Eksperci już we wrześniu przewidywali, że cena ekogroszku może pójść w górę, a Polacy mogą mieć problemy z zakupem popularnego surowca. To efekt zmian w normach jakościowych, które wprowadza Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Zgodnie z nowymi wytycznymi, ekogroszek nie będzie mógł mieć wyższej wilgotności niż 11 proc. Zawartość popiołu z kolei określono w przedziale od 2 do 7 proc. Wartość opałowa musi być wyższa niż 28 MJ/kg. Obecnie dostępny jest ekogroszek o kaloryczności nawet 21 MJ/kg. Według nowych norm, spaść musi też poziom siarki w ekogroszku - z 1,7 do 1,2 proc.