Peter Szijjarto, szef węgierskiej dyplomacji oświadczył w poniedziałek w nagraniu na Facebooku, że Węgry nadal nie otrzymały od Komisji Europejskiej poważnej propozycji w sprawie nowej sankcji wobec Rosji, dotyczącej zakazu importu rosyjskiej ropy.
"Komisja Europejska wywołała problem swą propozycją, stąd więc uzasadnione oczekiwanie ze strony Węgier i Węgrów, by także zaproponowała rozwiązanie dotyczące sfinansowania inwestycji i zrekompensowania lub zapobieżenia wzrostowi cen, co wymagałoby już całkowitego zmodernizowania struktury energetycznej Węgier rzędu 15-18 mld euro" – oznajmił Szijjarto.
Węgierski minister spraw zagranicznych przekazał, że przyjęcie embarga oznaczałoby dla Węgier konieczność wydania 500-550 mln euro na zakłady przetwórstwa ropy oraz kolejnych 200 mln na zwiększenie przepustowości rurociągu z Chorwacji na Węgry.
Szijjarto wskazał ponadto, że poza tym sankcje oznaczałyby wzrost cen ropy i gazu na Węgrzech o 55-60 proc., co odbiłoby się także na wszystkich innych cenach. Dlatego Budapeszt proponuje, by z przygotowywanych sankcji wyłączyć transport rurociągami.
"Węgry nie zablokują sankcji unijnych wobec Rosji, jeśli nie zagrożą one ich bezpieczeństwu energetycznemu" – oświadczył natomiast w parlamencie Viktor Orban, który został w poniedziałek po raz kolejny zaprzysiężony na premiera Węgier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W co gra rząd Viktora Orbana?
Andrzej Sadecki wraz z Bogdanem Zawadewiczem z Ośrodka Studiów Wschodnich twierdzą, że węgierska władza wyolbrzymia koszty rezygnacji z rosyjskiej ropy. Zdaniem ekspertów groźba zawetowania pakietu sankcji ma skłonić Brukselę do większych ustępstw na rzecz Budapesztu.
Jakich? Choćby wydłużenia okresu przejściowego co najmniej do pięciu lat. Dzięki temu węgierskie przedsiębiorstwo przetwórstwa ropy naftowej i gazu ziemnego MOL mógłoby uzyskać przewagę kontraktową nad konkurencją - w tym także nad Orlenem - w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Przewaga ta polegałaby na sprzedaży taniej rosyjskiej ropy, która od wybuchu wojny w Ukrainie traci na wartości. Według portalu statista.com w kwietniu średnia cena ropy Ural wynosiła 70,5 dolarów za baryłkę, podczas gdy ropy Brent wahała się w granicach 105-110 dolarów.
Drugą kwestią, którą przy okazji może ugrać Budapeszt, jest odblokowanie unijnych dotacji z Funduszu Odbudowy. Budapeszt ma zapewnione z niego 7,2 mld euro, jednak środki te są zamrożone ze względu na zastrzeżenia co do praworządności w tym kraju.