Węgry zapłacą za dostawy gazu w rublach, jeśli Rosja tego zażąda — powiedział na środowej konferencji prasowej premier Viktor Orban. Dodał także, że jego kraj nie ugnie się pod presją i Węgry nie poprą sankcji, które obejmowały odejście od zakupu rosyjskiego gazu i ropy.
Jednocześnie dodając: "nadal swoją przyszłość widzimy w Unii Europejskiej".
"Chciałbym podkreślić, że powinniśmy wzmocnić nasze strategiczne partnerstwo z Polską. Jest to nasz strategiczny sojusz w ramach Unii Europejskiej" - dodał Orban, cytowany przez agencję Reutera.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że prezydent Władimir Putin podpisał pod koniec marca dekret, w myśl którego odbiorcy gazu z Rosji mają za surowiec płacić od 1 kwietnia w rublach. Prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł Europę, że jeśli nie zapłaci w rublach, może odciąć dostawy gazu, szukając odwetu za zachodnie sankcje, które zostały nałożone po inwazji Moskwy na Ukrainę.
Odbiorcy, których reżim Putina uznał za "nieprzyjaznych", to: Stany Zjednoczone, państwa członkowskie Unii Europejskiej, Wielka Brytania, Japonia, Kanada, Norwegia, Singapur, Korea Południowa, Szwajcaria oraz Ukraina.
Na rosyjskie ultimatum odpowiedziały już choćby: Francja, Niemcy, Włochy, Polska, Austria, a także Japonia, które jednoznacznie odrzuciły tę możliwość. Również Komisja Europejska zaleciła, by kraje przestrzegały istniejących kontraktów z ustaloną walutą płatności.
Jak informuje Agencja Reutera minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto powiedział wcześniej, że władze UE nie mają "żadnej roli" do odegrania w umowie na dostawy gazu z Rosją, która opiera się na dwustronnym kontrakcie między spółkami węgierskiego państwowego MVM i Gazpromu.
Węgry, które są w dużym stopniu uzależnione od importu rosyjskiego gazu i ropy, podpisały w zeszłym roku nową długoterminową umowę na dostawy gazu, na mocy której Gazprom ma dostarczać 4,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej zapewniał pod koniec marca, że unijne embargo na rosyjskie surowce "cały czas jest na stole". Zapewnił także, że Unia jest gotowa na uniezależnienie się od rosyjskich surowców.
- Nawet jeśli Rosja zakręciłaby kurek z gazem dzisiaj, to uda nam się przetrwać na pewno do zimy. Wyzwaniem będzie magazynowanie surowca na kolejny czas — odpowiedział na pytanie money.pl wiceprzewodniczący KE.
Jak na razie Komisja Europejska zaproponowała obowiązkowy dla swoich państw członkowskich zakaz importu węgla z Rosji.