"Ponieważ Węgry potrzebują importu, aby zapewnić sobie stałe dostawy paliwa, wzrost europejskich cen paliw spowodowany sankcjami może mieć również wpływ na Węgry" – twierdzi resort w komunikacie cytowanym przez agencję MTI.
Węgry obawiają się skutków nowych sankcji
Według ministerstwa Unia Europejska może stanąć w obliczu niedoboru oleju napędowego i wyższych cen produktów naftowych, ponieważ połowa unijnego zapotrzebowania na olej napędowy była do tej pory zaspokajana ze źródeł rosyjskich.
"W wyniku sankcji Europa jest obecnie zmuszona polegać na innych, bardziej odległych źródłach, takich jak Indie, Bliski Wschód i Chiny" – napisało ministerstwo energii. Jego zdaniem może to zagrażać bezpieczeństwu dostaw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W oświadczeniu przypomniano, że w ostatnich narodowych konsultacjach 97 proc. Węgrów, którzy wzięli w nich udział (1,4 mln osób), zagłosowało przeciwko sankcjom nakładanym na Rosję za jej inwazję na Ukrainę.
Kolejne embargo na rosyjskie paliwa
Od grudnia 2022 roku obowiązuje embargo na rosyjską ropę sprowadzaną droga morską. W toku negocjacji nad szóstym pakietem sankcji latem 2022 roku Węgry zastrzegły sobie możliwość tymczasowego importu rosyjskiej ropy południowym odcinkiem ropociągu "Przyjaźń" z powodu braku alternatywnych kierunków dostaw surowca.
W niedzielę, 5 lutego weszło w życie unijne embargo na rosyjskie produkty ropopochodne.
Rada UE w sobotę formalnie przyjęła dwa pułapy cenowe dla rosyjskich produktów ropopochodnych, jak również dla takich produktów wywożonych z Rosji. Decyzja jest elementem sankcji wprowadzanych przez Zachód na Rosję za jej inwazję na Ukrainę.
Pułapy to 100 dol. za baryłkę produktów naftowych premium, takich jak olej napędowy, i 45 dolarów za baryłkę tzw. produktów przecenionych, takich jak olej opałowy. Mają one zacząć obowiązywać od 5 lutego.
Przewidziano 55-dniowy okres przejściowy dla statków przewożących rosyjskie produkty ropopochodne, które zostały kupione i załadowane do 5 lutego i zostaną rozładowane przed 1 kwietnia br.
Gwałtownych wzrostów cen paliw po wejściu w życie embargo 5 lutego na paliwa z Rosji nie spodziewa się w najbliższych tygodniach Polska Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) oraz Polska Izba Paliw Płynnych (PIPP).
"Obecnie nie ma podstaw, by w najbliższych tygodniach spodziewać się poważnych zaburzeń rynkowych czy też gwałtownych wzrostów cen" - wskazali przedstawiciele POPiHN I PIPP. Dodali, że branża na bieżąco podejmuje działania, które zwiększają poziom bezpieczeństwa energetycznego kraju. "Dzięki temu paliw w Polsce nie zabraknie" - podkreślili.