Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MLG
|
aktualizacja

Wiadomo, co się stało ze skradzionym zbożem z Ukrainy. Rozprowadza je rosyjski eksporter

Podziel się:

Skradzione z Ukrainy zboże jest rozprowadzane przez statki należące do lub zarządzane przez Piotra Chodykina, który jest właścicielem RIF Trading, największego rosyjskiego eksportera zboża i dużego gracza na światowym rynku - wynika z opublikowanego w czwartek śledztwa przeprowadzonego przez amerykański dziennik "The Wall Street Journal".

Wiadomo, co się stało ze skradzionym zbożem z Ukrainy. Rozprowadza je rosyjski eksporter
Skradzione z Ukrainy zboże jest rozprowadzane przez statki należące do Piotra Chodykina (zdjęcie ilustracyjne) (Getty, Ukrinform / Future Publishing)

"WSJ" w przeszłości informował już o zorganizowanej kradzieży zboża na okupowanych przez Rosjan terytoriach Ukrainy. Opisywał skomplikowany system, dzięki któremu przemytnicy przewozili duże ilości nielegalnie pozyskanego towaru ze wschodniej Ukrainy na Półwysep Krymski, zaanektowany przez Rosję w 2014 roku.

Tak rozprowadzają ukraińskie zboże

"Kolejnym krokiem w procesie przemytu jest przekazanie skradzionego ukraińskiego zboża z Krymu do globalnych nabywców. Flota małych statków przemyca zboże, zazwyczaj z krymskiego portu w Sewastopolu, na większe statki towarowe oczekujące na morzu, na które ładunek jest przenoszony przy pomocy statków wyposażonych w dźwigi" - informuje "WSJ". Sewastopol - to port wojenny, baza Floty Czarnomorskiej Rosji.

Następnie większe statki towarowe płyną do odległych portów - opisuje dziennik.

Tego typu transfery morskie mogą pomóc w ukryciu pierwotnego źródła towaru, który nabywcy mogliby odrzucić, gdyby pojawiło się przypuszczenie, że pochodzi on z okupowanych przez Rosję terytoriów Ukrainy. Czasem skradzione ukraińskie zboże jest mieszane ze zbożem rosyjskim, aby dodatkowo ukryć jego pochodzenie - wynika z dziennikarskiego śledztwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Inwestycja Żabki w małą gastronomię. To już nie tylko sklep

"To pranie pszenicy" - komentuje Yoruk Isik, szef firmy konsultingowej Bosphorus Observer z siedzibą w Stambule, która zajmuje się śledzeniem statków.

Ukraińskie władze oraz analitycy rynku morskiego i zbożowego zidentyfikowali Sewastopol jako kluczowy punkt przechwytywania skradzionego zboża, przywożonego ciężarówkami lub koleją ze wschodniej Ukrainy.

Od początku marca do października z portu w Sewastopolu wysłano w świat około 848,4 tys. ton zbóż, takich jak pszenica i jęczmień, czyli prawie 15 razy więcej, niż w tym samym okresie w ubiegłym roku - oszacowała AgFlow, organizacja badająca rynek rolny z siedzibą w Genewie.

W czasie jednego z takich transportów na morzu, po wyruszeniu z portu w Sewastopolu, żuraw pływający należący do firm powiązanych z Chodykinem, przekazał zboże na duży statek należący do tych samych przedsiębiorstw. Do zdarzenia doszło niedaleko Cieśniny Kerczeńskiej, łączącej Morze Azowskie z Morzem Czarnym - wynika z danych zebranych przez ukraiński wywiad i analityków morskich, badania obrazów satelitarnych oraz danych dostaw.

Bosphorus Observer pomógł w identyfikacji części statków zaangażowanych w przemyt w Cieśninie Kerczeńskiej, dopasowując zweryfikowane zdjęcia i nagrania wideo do zdjęć satelitarnych, zwracając uwagę na takie cechy charakterystyczne jak rozmieszczenie dźwigów i włazów na statkach.

Dowody, które umożliwiły powstanie raportu "WSJ" dostarczył także amerykański ośrodek analityczny Initiative for the Study of Russian Piracy

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP