Jak poinformował we wtorek rzecznik prasowy małopolskiej policji Sebastian Gleń, na terenie kraju oszuści wyłudzili już prawdopodobnie ok. półtora miliona złotych i mogli próbować oszukać ponad 200 firm z wysokim kapitałem obrotowym (powyżej 500 mln zł).
Policja zatrzymała cztery osoby (trójka z nich została aresztowana, a wobec jednej zastosowano poręczenie majątkowe).
Sprawcy posługiwali się zabiegami socjotechnicznymi, kartami SIM prepaid operatorów zagranicznych (oszuści działali początkowo z terenu Izraela) oraz narzędziami informatycznymi, pozwalającymi na zamaskowanie swojej tożsamości, a przez to umożliwiającymi podszycie się pod prezesów podmiotów gospodarczych; usiłowali nakłonić do przelewów na wskazane przez siebie konta.
Przestępcy podszywając się pod prezesa firmy przesyłali wiadomości e-mail do osób zajmujących się księgowością (najczęściej główna księgowa) z informacją, że jest negocjowany duży kontrakt. W celu uwiarygodnienia, wykorzystywali specjalnie stworzone konto poczty elektronicznej e-mail, imitujące rzeczywiście istniejące służbowe konto należące do prezesa pokrzywdzonej firmy.
Księgowa otrzymywała "polecenie" przygotowania przelewu na znaczną sumę (najczęściej kilkaset tysięcy euro) na konto bankowe w Hongkongu, a osobę upoważnioną do uruchomienia przelewu miała być ta wskazana w wiadomości e-mail.
W następnych wiadomościach, zawierających szczegóły przelewu, sprawcy korzystali z adresu e-mail kojarzącego się z osobą podaną przez "prezesa" we wcześniejszej korespondencji. Przy czym wiadomości w stopce zawierały dane teleadresowe realnej osoby, przebywającej w Wielkiej Brytanii, nie mającej żadnego związku z procederem.
Ostatnim etapem uwiarygodnienia osoby i transakcji były rozmowy telefoniczne, mające na celu potwierdzenie wcześniejszej korespondencji, uśpienie czujności i spowodowanie wykonania przelewu na wskazane konto bankowe.
Na trop oszustów wpadli krakowscy funkcjonariusze, zajmujący się walką z cyberprzestępczością. Wraz z policjantami z Katowic ustalili też, że grupa wyłudzała kredyty. Poszkodowanych w tej sprawie może być kilkaset firm i banków.